Prezes Lubawy: Nie możemy sprzedawać kamizelek kuloodpornych wszystkim

Chciałbym uczulić inwestorów, że w tym momencie trudno jest rzetelnie ocenić możliwy wpływ eskalacji działań wojennych na przychody Lubawy, czy naszą sytuację finansową – mówi Marcin Kubica, prezes firmy Lubawa.

Publikacja: 02.03.2022 07:35

Prezes Lubawy: Nie możemy sprzedawać kamizelek kuloodpornych wszystkim

Foto: materiały prasowe

Czy konflikt zbrojny na Ukrainie sprawił, że spółka została zaproszona do udziału w przetargu, realizacji zamówienia lub otrzymała nowe zlecenia od wojska polskiego lub innych podmiotów?

Marcin Kubica, prezes firmy Lubawa: - Od rozpoczęcia rosyjskiego ataku na Ukrainę otrzymujemy sporo zapytań od różnych podmiotów i osób fizycznych w sprawie możliwości zakupu np. kamizelek kuloodpornych. Zdecydowaliśmy się nawet uruchomić specjalny kontakt dla takich zapytań. Zgodnie z prawem jednak elementy uzbrojenia, a należy pamiętać że takimi są kamizelki możemy sprzedawać wyłącznie podmiotom posiadającym odpowiednią koncesję bądź tez strukturom rządowym. W związku z tym duża część tych podmiotów nie jest uprawniona do nabycia naszych produktów. Mamy również zainteresowanie ze strony podmiotów posiadających wymagane uprawnienia. Jesteśmy w dialogu odnośnie możliwości i warunków realizacji dostaw, o jakie pytają potencjalni nabywcy.

O jak istotnych dostawach mówimy jeśli chodzi o ilość i wartość?

- Sprzętu jakim są elementy uzbrojenia nie produkuje się „na magazyn”. Produkowany jest on zawsze na konkretne zamówienie. Najpierw musimy uzgodnić możliwe terminy i warunki dostaw, a następnie dopiero możemy podpisać kontrakt. Na razie minęło dosłownie kilkadziesiąt godzin od pierwszych poważnych zapytań, a więc z oczywistych względów nie przyjęliśmy jeszcze do realizacji zamówień. W przypadku gdy takie zamówienia będą istotne z pewnością poinformujemy o nich w raporcie giełdowym. Proszę zrozumieć, że nawet w takim przypadku, z oczywistych względów duży zakres informacji będzie informacją wrażliwą i będzie objęty tajemnicą.

Ewentualne zamówienia będą zależeć od możliwych do zaoferowania przez nas warunków realizacji i przyjęcia ich przez potencjalnych nabywców. Obecnie skupiamy się na wstępnych uzgodnieniach z potencjalnymi nabywcami oraz naszymi poddostawcami w celu uzgodnienia satysfakcjonujących strony warunków i terminów realizacji potencjalnych zamówień.

Czy zdaniem zarządu, który pan reprezentuje, wzrost notowań akcji Lubawy obserwowany w ostatnich dniach na GPW (w tydzień o 165 proc.) ma uzasadnienie w fundamentach firmy?

- Konsekwentnie nie komentuję kursu giełdowego akcji Lubawy, a już szczególnie tak gwałtownych zmian. Trzeba pamiętać, że na naszą grupę kapitałową składają się również inne spółki, a segment produkcji sprzętu specjalistycznego dla służb mundurowych jest tylko jednym z trzech segmentów naszej działalności. Oczywiste jest, że w przypadku tak dramatycznych wydarzeń, jakie mają miejsce w ostatnich dniach rynek kapitałowy reaguje jeszcze bardziej emocjonalnie niż zwykle. Chciałbym tylko uczulić inwestorów, że w tym momencie trudno jest rzetelnie ocenić możliwy wpływ eskalacji działań wojennych na przychody Lubawy, czy naszą sytuację finansową.

Pytała: Urszula Zielińska

Firmy
Dostawy dla wojska mogą być większe
Firmy
Lubawa z kolejnymi zamówieniami
Firmy
Na giełdzie leje się krew, ale dwie spółki mocno drożeją
Handel i konsumpcja
Lubawa: Walka o sprzęt polowy
Firmy
Lubawa: Kuleje rentowność
Firmy
Lubawa: Powrót kontrahentów