Pierwsze firmy, które zdecydowały się na formę prostej spółki akcyjnej (PSA), napotykają problemy w związku z prowadzonymi emisjami crowdinwestycyjnymi. Okazuje się, że przepisy są niejednoznaczne, jeśli chodzi o określenie minimalnego progu powodzenia emisji.

– W szczególności w przepisach dotyczących emisji akcji PSA brak jest odpowiednika rozwiązań, o których mowa w art. 431 KSH, który odsyła do art. 310 KSH (mających odniesienie do spółek akcyjnych), gdzie istnieje możliwość określenia minimalnej oraz maksymalnej wartości podwyższenia kapitału zakładowego. W przepisach o PSA brakuje analogicznego odesłania czy przepisu o zbliżonej treści. To wskazywałoby na niedopuszczalność określenia minimalnego progu emisji i prowadziłoby do wniosku, że taki próg emisji jest w istocie równoznaczny z jej celem. Sytuacja jest jednak niejednoznaczna. Nie wykluczam, aby uchwała o emisji akcji PSA oprócz elementów obligatoryjnych z 300(104) KSH zawierała też dodatkowe, jak określenie minimalnego progu emisji – komentuje Piotr Żelek, radca prawny, wspólnik zarządzający WWZ Wojciechowski Żelek.

Czytaj więcej

Prosta spółka akcyjna rewolucją?

Problemów nastręcza również zakaz kierowania przez PSA emisji crowdinwestycyjnych do nieoznaczonego adresata. – Oferta publiczna zasadniczo opiera się na subskrypcji. Zgodnie z art. 300(105) KSH zawarcie umowy objęcia akcji następuje w drodze złożenia oferty objęcia akcji przez spółkę i jej przyjęcia przez oznaczonego adresata. Na etapie prac legislacyjnych nad PSA GPW zgłosiła uwagę dotyczącą użycia pojęcia „oznaczony adresat". Wskazano, że przyjęta przez ustawodawcę limitacja dotycząca skierowania oferty wyłącznie przez określonego adresata, w praktyce obrotu może efektywnie uniemożliwić przeprowadzenie procesu uzyskania przez spółkę finansowania za sprawą kampanii crowdfundingowych. Uwaga ta nie została uwzględniona, w związku z czym jest wątpliwość, czy jakikolwiek przepis prawa umożliwia faktycznie PSA dokonywanie oferty publicznej akcji prostej spółce akcyjnej – dodała Joanna Róg-Dyrda, radca prawny w Kancelarii prof. Marek Wierzbowski i Partnerzy.

Jak podkreślają eksperci, sytuację mogłaby odmienić interpretacja przepisów wydana przez KNF.