Barlinek, producent deski podłogowej, zakończy bieżący rok stratą netto. Zarząd firmy nacisk kładzie jednak na wzrost obrotów i zysk operacyjny. Jego zdaniem, pod tym względem 2009 rok będzie udany.
[srodtytul]Dlaczego będzie minus?[/srodtytul]
Analitycy DM BZ WBK w ostatnim raporcie dotyczącym Barlinka zakładają, że spółka wykaże w tym roku blisko 36 mln zł straty netto, przy 608 mln zł skonsolidowanej sprzedaży. Wpływ na to będą miały przeszacowanie kredytów denominowanych w euro, wycena zabezpieczeń walutowych oraz spłata odsetek od kredytów. Z projekcji wynika, że zysk z działalności operacyjnej ma przekroczyć 113 mln zł.
– Faktycznie wszystko wskazuje na to, że ten rok zakończymy na minusie. Trudno oczywiście dziś podać konkretną wartość straty netto, niemniej wspomniany raport dobrze oddaje bieżącą sytuację w naszej grupie – mówi Mariusz Gromek, przewodniczący rady nadzorczej Barlinka. To by oznaczało, że 2009 r. będzie drugim kolejnym, który firma zakończy pod kreską. Przypomnijmy, że w ubiegłym roku Barlinek miał 37,5 mln zł straty netto, przy 506 mln zł przychodów. Zdecydowanej poprawy wyników kielecka firma spodziewa się od 2010 r. – Wtedy pokażemy bardzo dobre rezultaty finansowe. Także na poziomie zysku netto – informuje Gromek.
Jego zdaniem, wpłyną na to głównie wygaśnięcie dotychczasowych zabezpieczeń oraz mniejsze koszty finansowe związane z obsługą długu. Analitycy DM BZ WBK szacują zarobek grupy w tym okresie na ponad 80 mln zł. – To jest w naszym zasięgu – twierdzi szef nadzoru. W piątek papiery kieleckiej spółki kosztowały 3,22 zł, po 7,3-proc. wzroście. W ostatniej rekomendacji analitycy DM BZ WBK wycenili je na 4 zł. Od początku roku na papierach firmy kontrolowanej przez Michała Sołowowa można było zarobić 70 proc.