Władze komisaryczne spółki wiedzą już, jak w ciągu ośmiu lat spłacić długi i wyprowadzić firmę na prostą. Strategia opiera się na dwóch elementach: sprzedaży wielu spółek zależnych, głównie na Półwyspie Pirenejskim, oraz rozwijaniu zyskownych interesów w Europie Środkowej i Wschodniej.
Jednym z najważniejszych dla firmy rynków w regionie jest Polska. Martinsa-Fadesa ma 51 proc. udziałów w spółce Fadesa-Prokom – reszta należy do Polnordu. Kiedy latem 2008 r. Hiszpanie złożyli wniosek o upadłość, mogło się zdawać, iż szybko wyjdą z naszego kraju. Jednak plan naprawczy realizowany jest sprawnie i dziś odżywa kwestia rozwoju w regionie.
Dziennik „El Economista” napisał wczoraj, że deweloper zamierza podjąć budowę kolejnych 380 mieszkań w Czechach, 300 w Bułgarii i 240 na Węgrzech. Zdaniem gazety, szuka dla tych przedsięwzięć wspólników lokalnych. W zeszłym roku mówiło się, że Martinsie-Fadesie mógłby za granicą pomóc Polnord. Dziś prezes Wojciech Ciurzyński mówi, że w ostatnich miesiącach nikt mu tego nie proponował, choć współpraca układa się dobrze. – Nie mamy z nimi najmniejszego kłopotu. Fadesa-Prokom jest ich najlepszą spółką – zapewnia.
Aby spłacić długi, Hiszpanie sprzedawać będą grunty pod zabudowę mieszkaniową na własnym podwórku oraz pod zabudowę komercyjną w naszym regionie.