– Musimy jeszcze tylko wyjaśnić niektóre sprawy księgowe i prawne związane z tym projektem.

Wynikami badań podzielimy się z Europejskim Bankiem Odbudowy i Rozwoju, który ma kupić mniejszościowy pakiet akcji mołdawskiej firmy i wesprzeć finansowo jej inwestycję – mówi Paweł Górnicki, wiceprezes Ceramiki Nowej Gali. W drugim kwartale planuje podpisanie końcowych umów związanych z przejęciem. Nowy zakład powstanie pod koniec roku i będzie kosztował 3,3 mln euro (13 mln zł).

Giełdowa spółka jest zdeterminowana przeprowadzić tę inwestycję, mimo słabego popytu na płytki obserwowanego w całej Europie i tylko częściowego wykorzystywania własnych mocy wytwórczych. Obecnie wynoszą one 9,5 mln mkw. W ubiegłym roku były wykorzystane w około 70 proc. Dlaczego zatem firma zamierza zwiększyć moce? – Chcemy mieć zakład w Mołdawii, po to by zwiększyć sprzedaż na południu Europy – twierdzi Górnicki. Dzięki niemu spółka obniży koszty transportu i produkcji. Nie zapłaci też podatku dochodowego od osób prawnych, gdyż zakład będzie funkcjonował w specjalnej strefie ekonomicznej.

Ceramika Nowa Gala ubiegłego roku nie może zaliczyć do udanego. Wprawdzie nie opublikowała jeszcze wyników, ale już dziś wiadomo, że był on gorszy niż 2008 r. Negatywny wpływ na kondycję spółki miał głównie spadek popytu na płytki odnotowany w Polsce, Rosji, na Ukrainie i w krajach nadbałtyckich. Zarząd prognozuje, że w tym roku wyniki będą lepsze niż w ubiegłym. – Liczymy zwłaszcza na wzrost sprzedaży w Europie Zachodniej i Południowej, a dokładniej na rynkach, na których kłopoty finansowe mają włoscy producenci płytek. Będziemy chcieli przejąć przynajmniej część ich odbiorców – mówi Górnicki.