Spółka drożała przy dużych obrotach, których wartość przekroczyła 5 mln zł, a właściciela zmieniło 255 tys. papierów. Na zamknięciu sesji akcje kosztowały 10,09 zł (wzrost o 13,4 proc.), a cała firma wyceniana była na ponad 400 mln zł. Wyżej, bo o 23 proc., kurs piął się w Tallinie, gdzie równolegle notowane jest Silvano. Tam akcje kosztowały 2,66 euro (10,6 zł).

Zwyżka notowań to w dużej mierze reakcja inwestorów na dobre wyniki finansowe firmy. Silvano pokazało zysk w drugim kwartale i całym półroczu. Przed rokiem miało stratę. W pierwszej połowie roku przychody firmy wzrosły o 28,6 proc., poza tym w całym roku Estończycy prognozują zwiększenie sprzedaży o 20 proc. Zarząd zwraca uwagę, że widać znaczne ożywienie gospodarcze w Rosji, skąd pochodzi blisko 60 proc. obrotów grupy. Władze firmy deklarują, że będą rozwijać sprzedaż na rynku rosyjskim przez otwieranie sklepów franczyzowych w nowych regionach. Teraz spółka koncentruje się na europejskiej części Rosji.

Kurs Silvano mocno rośnie od kilku tygodni. Oprócz spodziewanej poprawy wyników motorem zwyżki mogły być spekulacje na temat znaczącego zwiększenia zaangażowania jednego z funduszy lub pojawienia się nowej instytucji w spółce.

27 lipca spory pakiet Silvano (5,75 proc.) sprzedał przez giełdę SEB Asset Management. Tego dnia kurs spółki wzrósł o prawie 13 proc. Z kolei przed miesiącem dokupił akcji Pionieer Pekao Investment Management. Zwiększył wówczas zaangażowanie z 10,91 proc. do 13,13 proc. Na rynku pojawiły się spekulacje, że to właśnie on kupił pakiet od SEB.

Do sporych zmian w akcjonariacie doszło na początku roku. W spółce pojawił się wtedy znany estoński biznesmen Toomas Tool, który teraz ma prawie 25 proc. kapitału Silvano i jest największym akcjonariuszem.