I tak moglibyśmy je podać dopiero po trzecim kwartale, a to chyba nie ma większego sensu – mówi Wojciech Bieńkowski, szef Arterii.

Jego zdaniem spółka powinna w tym roku pokazać wyższy skonsolidowany zysk niż w 2009 r. Wtedy wyniósł ponad 4,5 mln zł. – Rentowność naszego biznesu się poprawia – podkreśla Bieńkowski. Nie należy jednak oczekiwać wzrostu przychodów. – Będzie to efekt zmiany systemu rozliczania współpracy z Citi – wyjaśnia prezes.

Produkty Citi Handlowego sprzedaje Rigall, spółka zależna Arterii. Wcześniej rozliczała się z bankiem, bazując na liczbie aktywowanych kart. Teraz dostaje stałą marżę. To sprawia, że rentowność biznesu jest wyższa, ale zaksięgowane obroty – niższe. Prezes Bieńkowski podkreśla, że w tym roku priorytetem dla Arterii są porządki w grupie, a nie przejęcia. – To jednak nie oznacza, że nie myślimy o konsolidacji rynku. Rozmowy trwają. Nie spodziewałbym się jednak, aby do zamknięcia jakiejś transakcji doszło jeszcze w tym roku – mówi Bieńkowski. Dodaje, że Arteria zamierza zmniejszać swoje zadłużenie. – Dlatego gdyby do transakcji doszło, byłaby finansowana emisją akcji, a nie gotówką – mówi.

W skład giełdowej grupy oprócz Rigalla wchodzą jeszcze m.in. call center Gallup oraz agencja reklamowa Polymus. – W niektórych segmentach jest dobrze. Ale w niektórych wciąż kryzysowo, np. w sprzedaży RTV i AGD. Chociaż ostatnio widać tam lekkie ożywienie. Nie wiadomo jednak, czy będzie ono trwałe, czy tylko chwilowe – mówi Bieńkowski.