Zbliżający się debiut na parkiecie akcji GPW to dobra okazja do tego, by przyjrzeć się temu, jak prezentują się inne notowane już na rynkach światowych giełdy. Choćby dlatego, że będą one z natury punktem odniesienia dla notowań warszawskiego rynku.
Obecnie można na świecie handlować walorami 20 giełd. W gronie tym można znaleźć zarówno potentatów, takich jak NYSE Euronext, Nasdaq OMX, London Stock Exchange czy Deutsche Boerse, jak też giełdy, które dla europejskich inwestorów wydawać się mogą egzotyczne, np. malezyjska, nowozelandzka lub filipińska. Niektóre z nich specjalizują się w instrumentach pochodnych lub walutach (chicagowska CME Group, Intercontinental Exchange, rumuński Sibex).
Wyceniana przez analityków na 1,5–2 mld zł GPW pod względem kapitalizacji plasować się będzie zapewne wśród giełdowych „maluchów” i będzie porównywalna np. z parkietami w Grecji, RPA czy Meksyku.
[srodtytul]Punkt odniesienia dla GPW[/srodtytul]
Jedną z najistotniejszych kwestii, które mogą interesować potencjalnych akcjonariuszy GPW, jest to, jak sprawują się kursy zagranicznych parkietów. Można bowiem przypuszczać, że w mniejszym lub większym stopniu notowania warszawskiej giełdy będą uzależnione od tendencji panujących w tej branży. Pogląd na ten temat można wyrobić sobie np. na podstawie obejmującego akcje giełd indeksu obliczanego przez firmę analityczną Mondo Visione.