Do obrotu weszły trzy serie futures o oznaczeniach FTPEH11, FTPEM11 i FTPEU11. Będą wygasać odpowiednio: w marcu, czerwcu i wrześniu przyszłego roku. Na każdy taki kontrakt przypada tysiąc akcji Tauronu.
Na wczorajszej sesji zawarto 36 transakcji. Łączna wartość obrotu wyniosła nieco ponad 400 tys. zł. Można jednak przypuszczać, że wraz ze zbliżaniem się kolejnych terminów wygasania kontraktów obroty nimi będą rosły. Inwestorzy zainteresowani branżą energetyczną, w której działa Tauron, mogą również handlować kontraktami na walory większej od niego Polskiej Grupy Energetycznej.
Zarząd giełdy postanowił wprowadzić do obrotu kontrakty na papiery Tauronu, ponieważ spółka weszła do WIG20. Wczorajsza sesja to pierwsza, którą katowicka firma spędziła w gronie największych przedsiębiorstw giełdowych. Tauron zakwalifikował się do WIG20 na ósmym miejscu i ma w nim 4 procent udziału. Popularność spółki wśród inwestorów zwiększa to, że raporty analityczne na jej temat przygotowuje 11 instytucji finansowych. Marcin Lauer, szef biura relacji inwestorskich Tauronu, wyjaśnia, że kierownictwo grupy w ramach „pracy z rynkiem” często spotyka się z przedstawicielami banków inwestycyjnych, analitykami czy zarządzającymi.
To w ostatnim czasie poskutkowało korzystnymi raportami brokerów. Rekomendacja, którą wydała w grudniu Ipopema Securities, zaleca kupno walorów Tauronu i wyznacza cenę docelową na 7,8 zł. Dla porównania, najbardziej optymistyczna dostępna na rynku rekomendacja firmowana przez Credit Suisse zakłada, że docelowo kurs spółki może wzrosnąć do 8,6 zł za akcję.
Ani dobre opinie analityków, ani zaliczenie spółki do WIG20 nie pomogły jednak wczoraj notowaniom Tauronu. Na koniec sesji kurs wynosił 6,84 zł za akcję i był o 0,7 proc. niższy niż dzień wcześniej. Od lipca akcje Tauronu wchodzą również w skład MSCI Poland Standard Index – wskaźnika, który, zwłaszcza dla inwestorów zagranicznych, jest punktem odniesienia przy budowaniu portfeli i podstawą podejmowania decyzji inwestycyjnych.