Rynek ofert akcji zamarł. Przyszedł czas obligacji

Mimo dekoniunktury emitenci nie rezygnują z inwestycji. Aby je sfinansować, coraz częściej sięgają po instrumenty dłużne. Emisje szykują zarówno firmy z WIG20, jak i mniejsze podmioty.

Publikacja: 04.05.2013 06:00

Orlen pod wodzą Dariusza Krawca (na zdj.) oraz Tauron, któremu szefuje Dariusz Lubera, planują emisj

Orlen pod wodzą Dariusza Krawca (na zdj.) oraz Tauron, któremu szefuje Dariusz Lubera, planują emisje o wartości rzędu miliarda złotych.

Foto: Fotorzepa, Rafał Guz Rafał Guz

Spółki decydujące się na emisje akcji należą teraz do rzadkości. Przybywa natomiast firm, które zapowiadają – bądź już przeprowadziły – emisje obligacji. Na rynku papierów dłużnych Calatyst od początku stycznia pojawiło się 11 nowych emitentów korporacyjnych, podczas gdy na głównym rynku akcji GPW zaledwie czterech. Warto przy tym podkreślić, że na Catalyst zaczęły trafiać spółki nieobecne dotąd na rynku kapitałowym (jak np. Nickel Development czy 2C Partners). Musi to być więc na tę chwilę dla nich atrakcyjniejszy wybór, niż wejście na rynek akcji. A Catalyst to też nie wszystko, jeśli chodzi o obligacje, bo część firm emituje je z pominięciem rynku  publicznego.

Ekspertów taka sytuacja nie dziwi. – Przy obecnej koniunkturze giełdowej spółki planujące emisje akcji nie mają łatwo. Oferty na ponad 100 mln zł w ostatnich 15 miesiącach można policzyć na palcach jednej ręki. Nawet mniejsze trudno jest uplasować. Trzeba też pogodzić się z mniej ambitną wyceną. Obligacje mogą stanowić alternatywę, choć inwestorzy mogą wymagać konkretnych zabezpieczeń – zaznacza Witold Hruzewicz, partner w firmie Azimutus.

11 nowych emitentów korporacyjnych pojawiło się jak dotąd w tym roku na rynku obligacji Catalyst.

Papiery za miliardy

Wśród największych spółek na uwagę zasługują plany Orlenu. Zamierza wyemitować w ramach oferty publicznej, także dla inwestorów detalicznych, obligacje o wartości miliarda złotych, które następnie trafią do obrotu na Catalyst. Koncern złożył już prospekt emisyjny w Komisji Nadzoru Finansowego. Na razie szczegółów oferty nie ujawnia. To kolejna emisja – Orlen wypuścił obligacje za 1 mld zł już w zeszłym roku, ale cała pula skierowana była do inwestorów instytucjonalnych.

Jeszcze większą ofertę zamierza przeprowadzić energetyczna spółka Tauron. Zasygnalizowała, że w drugim półroczu może dojść do skutku emisja obligacji krajowych o wartości 1,5 mld zł, a w kolejnym roku euroobligacji o wartości 500 mln euro. Przedstawiciele spółki podkreślają jednak, że emisja będzie zależeć m.in. od  warunków rynkowych i zaawansowania programu inwestycyjnego grupy.

Mniej zależni od banków

Na obligacje postawił też grudniowy debiutant na GPW, Czerwona Torebka. Rada nadzorcza zatwierdziła już program emisji o wartości 100 mln zł. W pierwszej transzy do sprzedaży przeznaczono papiery o wartości 30 mln zł. Połowę z tej puli firma już wykorzystała, a resztę zamierza uplasować wkrótce. – Celem emisji obligacji jest pozyskanie środków na finansowanie rozwoju sieci pasaży handlowych. Dodatkowe pieniądze z jednej strony zapewniają nam większą elastyczność w realizowaniu inwestycji, a jednocześnie są tańszą alternatywą do kredytu inwestycyjnego – mówi Ireneusz Kazimierczyk, prezes Czerwonej Torebki. Zaznacza, że przy pominięciu kredytu inwestycyjnego spółka nie płaci też opłat prowizyjnych. – Po wybudowaniu pasażu jest natomiast zaciągany kredyt refinansowy, w ramach którego są rozliczane poniesione nakłady – mówi.

Na obligacje postawił też Redan. – Na początku 2012 r., kiedy spółka wprowadzała obligacje, Redan finansowany był kapitałem własnym oraz długiem (kredyty bankowe i leasing). Zdecydowaliśmy się na obligacje w celu zdywersyfikowania źródeł finansowania i częściowego uniezależnienia się od sektora bankowego – mówi Bogusz Kruszyński, wiceprezes Redanu.

Jedno ze źródeł

Również spółki z NewConnect sięgają po finansowanie dłużne. – Sfinalizowaliśmy właśnie drugą emisję obligacji, której wartość wyniosła 3,4 mln złotych – mówi Grzegorz Misiąg,  prezes Uboat-Line. Dodaje, że spółka rozważała emisję akcji, ale uznała, że na obecnych warunkach rynkowych nie chce rozwadniać kapitału. Emisję obligacji o wartości do 100 mln zł szykuje też Wratislavia-Bio, producent biopaliw należący do grupy Bartimpex. Ma ją przygotować Ipopema Securities.

Zdecydowana większość firm korzysta z różnych źródeł finansowania, a obligacje są tylko jednym z nich. Tak jest w przypadku Midasa. – Rozbudowa sieci telekomunikacyjnej jest finansowana gotówką, kredytami bankowymi oraz środkami z obligacji. Takie połączenie jest optymalne. Obligacje zerokuponowe są dla nas korzystne, bo nie musimy obsługiwać odsetek w trakcie „życia" tego instrumentu i możemy przeznaczyć większe środki na inwestycje – mówi Krzysztof Adaszewski, prezes Midasa. Z emisji zerokuponowych spółka pozyskała ponad 200 mln zł. – To tylko część struktury finansowania inwestycji w budowę sieci. Dotychczasowe stadia jej rozwoju były finansowane m.in. ze środków z emisji akcji – zaznacza szef Midasa.

[email protected]

Opinie:

Piotr Smoleń, prezes Turbine Asset Management

Obecna koniunktura znacząco obniża atrakcyjność rynku IPO jako źródła finansowania rozwoju firm. Niskie wyceny na rynku akcji, jak też niewielka aktywność inwestorów czy obniżone zaufanie do nowych emitentów powodują, że największe szanse na powodzenie emisji mają większe i wiarygodne podmioty, ale nie liczyłbym w tym przypadku na satysfakcjonującą wycenę. Dlatego spółki powinny większą uwagę zwrócić na rynek obligacji. Fundusze obligacji korporacyjnych cieszą się dużą nadwyżką kapitału w stosunku do podaży atrakcyjnych papierów, przez co cena długu dla wiarygodnych firm znacząco spada, mogąc konkurować z marżami bankowymi. Należy dodać w tym miejscu, że finansowanie za pomocą obligacji korporacyjnych jest znacznie elastyczniejsze niż bankowe. Ciekawą alternatywą może być też leasing zwrotny czy faktoring.

Jerzy Nikorowski, doradca inwestycyjny Biura Maklerskiego BNP Paribas Polska

Podczas dekoniunktury w gospodarce popyt inwestorów na instrumenty obarczone ryzykiem jest ograniczony. Dotyczy to zarówno obligacji korporacyjnych, jak i bezpośrednio akcji. Wybór pomiędzy finansowaniem się długiem bądź poprzez emisję akcji w większym stopniu zależy od aktualnej struktury bilansu emitenta, a szczególnie poziomu zadłużenia kapitału własnego. W przypadku podmiotów o wysokim D/E (wskaźnik zadłużenia kapitału własnego – red.) przeprowadzenie kolejnej emisji obligacji może odbyć się na niekorzystnych warunkach, narzucających jednocześnie wysokie koszty odsetkowe. Tymczasem finansowanie kapitałem akcyjnym nie obciąża rachunku zysków i strat, ale przy sprzedaży z dyskontem do wartości rynkowej wiąże się z rozwodnieniem kapitału własnego, co jest kosztem dla dotychczasowych akcjonariuszy. Jednocześnie zmienia się także struktura właścicielska spółki, na co nie każdy emitent chętnie przystaje.

Firmy
Mercator Medical chce zainwestować w nieruchomości 150 mln zł w 2025 r.
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Firmy
W Rafako czekają na syndyka i plan ratowania spółki
Firmy
Czy klimat inwestycyjny się poprawi?
Firmy
Saga rodziny Solorzów. Nieznany fakt uderzył w notowania Cyfrowego Polsatu
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Firmy
Na co mogą liczyć akcjonariusze Rafako
Firmy
Wysyp strategii spółek. Nachalna propaganda czy dobra praktyka?