Kolejnym krokiem będzie ekspansja zagraniczna

Adam krynicki z prezesem Krynicki Recykling rozmawia Piotr Sobolewski

Publikacja: 21.12.2013 10:00

Kolejnym krokiem będzie ekspansja zagraniczna

Foto: Archiwum

Krynicki Recykling rozpoczął budowę zakładu uzdatniania stłuczki szklanej w Lublińcu. Będzie to już czwarty zakład spółki w Polsce. Jakie jest zapotrzebowanie na wasze produkty?

Wciąż wielokrotnie wyższe niż możliwości produkcyjne. Nie chodzi o same uzdatnianie, ale też o segregację i poszukiwanie odpadów u źródła, czyli w przedsiębiorstwach komunalnych i gospodarstwach domowych. Szkło nadal ląduje w lasach albo w domach. Tylko ok. 30 proc. szkła poddaje się w Polsce recyklingowi.

Jaka jest roczna sprzedaż szkła w spółce?

To ok. 170 tys. ton. Po otworzeniu zakładu w Lublińcu wyniesie 400 tys. ton, czyli więcej niż recykling szkła na całym polskim rynku. To jednak nadal nie zaspokoi potrzeb polskich hut. Te potrzebują 800–900 tys. ton, a szacujemy, że docelowy potencjał polskiego rynku to 1–1,1 mln ton. Mało która branża ma tak dobre perspektywy, dlatego tak aktywnie inwestujemy. W ciągu ostatnich pięciu lat w każdym roku inwestowaliśmy więcej, niż wynoszą nasze przychody. Pozyskaliśmy nawet patent, którego nie ma nikt inny na świecie.

Co jest innowacyjnego w technologii granulacji szkła poniżej 10 mm?

W krajach rozwiniętych nie trzeba odzyskiwać szkła o tak niskiej granulacji i segregować go kolorystycznie, bo hutom wystarcza grube szkło, którego jest pod dostatkiem. W Polsce liczy się zaś każdy gram. Zakład w Lublińcu jako jedyny na świecie będzie dysponował technologią uzdatniania takiego szkła.

Kiedy uda się ruszyć tam z produkcją?

Na pewno do końca 2014 r. Zrealizowaliśmy już 70 proc. budowy. Każdy dzień opóźnienia będzie dla nas dużą stratą. Huty potrzebują bowiem surowca tak szybko, jak to jest możliwe. W tej chwili pięć pobliskich hut szkła zgłosiło gotowość do odbioru całej potencjalnej produkcji tamtego zakładu. Najpewniej za kilkanaście dni poinformujemy o nowych kontraktach.

Wyjdźmy poza kraj. Powołaliście właśnie do życia dwie nowe spółki – w Estonii i na Litwie. Jakie są plany firmy na tych rynkach?

Interesowaliśmy się nimi już od 2008 r. Niestety zbyt długo tolerowaliśmy brak rozwoju litewskiej firmy. Teraz, w wyniku tych doświadczeń, zakładamy tam spółki ze 100-proc. naszym udziałem. Liczymy, że dzięki temu uda nam się opanować cały rynek w krajach nadbałtyckich. Zamierzamy stworzyć tam dwie fabryki i stać się głównym graczem na tym rynku.

Kiedy te fabryki zaczną działać i na siebie zarabiać?

Rozruch nastąpi najpóźniej w III kwartale 2014 r., a spółki nadbałtyckie powinny wyjść na prostą w 2015 lub 2016 r. Wierzymy w świetne perspektywy tych krajów i możliwe, że nawet część szkła z recyklingu w tych fabrykach będzie następnie eksportowana do Polski. A to dopiero początek zagranicznej ekspansji naszej spółki.

A co z innymi rynkami europejskimi?

Interesuje nas przede wszystkim południe i wschód Europy. O kolejnych rynkach poinformujemy jednak najpewniej dopiero w II półroczu 2014 r. i myślę, że będą to co najmniej następne dwie spółki. Myślimy też o eksporcie. Trzeba jednak pamiętać, że koszty transportu w naszym biznesie były i są bardzo wysokie. Transport jest opłacalny do 300 km od fabryki. W innym razie taka sprzedaż nie ma sensu. Zanim zaczniemy planować konkretną działalność w kolejnych krajach, chcemy zobaczyć, jak będą pracować fabryki w Estonii i na Litwie.

Jakie będą wyniki spółki w IV kwartale i kolejnym roku?

Zakładamy przekroczenie 40 mln zł przychodów. Dynamiki na wskaźnikach rosną i IV kwartał powinien być lepszy od poprzedniego. Trudno zaś prognozować wyniki w 2014 r. Nie znamy bowiem terminu uruchomienia zakładu w Lublińcu. Biorąc pod uwagę spodziewaną sprzedaż, nawet miesiąc opóźnienia lub przyspieszenia drastycznie zmieni nasze wyniki.

Krynicki Recykling jest jednym z liderów tegorocznej hossy (90 proc. od początku roku). Skąd tak dobry wynik?

Uruchomiliśmy zakład w Pełkiniach, zakładając, że będzie on miał o 20 proc. większą produkcję od naszego zakładu w Wyszkowie. Teraz okazuje się, że produkcja w Pełkiniach będzie dwa razy wyższa niż w Wyszkowie. Rozwój branży przyspieszają też nowe przepisy prawne. Pomogła nam m.in. ustawa śmieciowa. Liczymy też, że wchodząca w życie od stycznia ustawa opakowaniowa wyeliminuje patologie na rynku dokumentów potwierdzających recykling (DPR-ów).

Czy inwestorzy mogą spodziewać się dywidendy?

Za 2013 r. nie będziemy jej rekomendowali. To niemożliwe, aby jednocześnie dynamicznie inwestować w Lubliniec, Estonię oraz Litwę i dzielić się zyskiem z akcjonariuszami. W kolejnych latach taka możliwość może się pojawić.

CV

Adam Krynicki swoją karierę zawodową zaczynał od pracy jako przedstawiciel handlowy olsztyneckiej spółki BAZI. W 1998 r. stworzył firmę Krynicki Recykling, zajmującą się uzdatnianiem stłuczki szklanej. Dziewięć lat później wprowadził ją na warszawską giełdę. Ukończył zarządzanie na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie.SOB

Firmy
W tym roku świadczenia pracownicze wzrosną co najmniej o wskaźnik inflacji
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Firmy
ML System pogłębia straty. Produkcja nie wytrzymuje chińskiej konkurencji
Firmy
Rafako i Huta Częstochowa. Będą razem produkować dla wojska?
Firmy
Patologie przymusowego wykupu. Jest petycja do ministra finansów
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Firmy
Premier zdecydował o Rafako. Padła kwota pomocy
Firmy
Egipt postawił na Feerum. Kurs wystrzelił