Strzelec-Łobodzińska: Nie ma mowy o połączeniu wszystkich spółek węglowych

Związki zawodowe chcą konsolidacji śląskiego górnictwa. Tłumaczą, że to wzmocni pozycję śląskich kopalń. Wiceminister mówi, że nie ma takiej możliwości

W piątek po południu w siedzibie Kompanii Węglowej strona społeczna spotkała się z wiceszefową resortu gospodarki odpowiedzialną za górnictwo, Joanną Strzelec-Łobodzińską. To spotkanie w ramach roboczej grupy przy zespole trójstronnym ds. bezpieczeństwa socjalnego górników. Zespół podsumował pracę.

- Przedstawiamy stronie rządowej postulat zmniejszenia obciążeń podatkowych dla górnictwa, m.in. zniesienia 15 proc. podatku od jednoosobowych spółek skarbu państwa, a także konieczność pozyskania finansowania dla górnictwa. W tych postulatach mamy poparcie pracodawców – powiedział „Rz” Wacław Czerkawski, wiceszef Związku Zawodowego Górników w Polsce.

Jednak najwięcej kontrowersji budzi pomysł konsolidacji polskiego węgla w jeden podmiot na Śląsku. Ten projekt forsuje górnicza „Solidarność”. Choć mam poparcie innych związków, to strona społeczna sama jest podzielona w tej sprawie.

- Mamy świadomość, że połączenie Kompanii Węglowej, Katowickiego Holdingu węglowego, Jastrzębskiej Spółki Węglowej i Węglokoksu może być trudne, ale skoro jest wstępna koncepcja połączenia Węglokoksu i KHW, to czemu nie iść krok dalej, jeśli miałoby to pomóc polskim kopalniom? - mówi Czerkawski.

Główny pomysłodawca konsolidacji, Dominik Kolorz, szef górniczej „S” argumentuje, że na świecie są tendencje do konsolidacji przemysłu wydobywczego, by wzmocnić jego pozycję.

- W nieoficjalnych rozmowach przedstawiciele wszystkich zainteresowanych stron przyznają, że to dobry pomysł, ale oficjalnie się do tego nie przyznają – powiedział Kolorz w rozmowie z „Rz”.

- My będziemy forsować ten pomysł za wszelką cenę, bo to, że np. JSW ma teraz świetne wyniki wynika przede wszystkim z wysokich cen węgla koksowego na świecie. Ale jego ceny są najbardziej zależne od koniunktury na stal. W perspektywie wzrostu jego wydobycia np. w Mołdawii czy Mozambiku trzeba myśleć o JSW w dłuższej perspektywie – tłumaczy.

Wiceminister gospodarki Joanna Strzelec-Łobodzińska zapewniła w rozmowie z „Rz”, że nie ma możliwości, by teraz zmieniać plan prywatyzacji JSW (ma debiutować na giełdzie w tym roku), bo spółka jest już za bardzo zaawansowana w przygotowaniach do wejścia na giełdę.

- Nie można powiedzieć tak prosto, że wszystko i zawsze można łączyć. Naszym zdaniem konsolidacja KHW i Węglokoksu to dobry pomysł, bo poprawi płynność KHW, ale i pomoże zwiększyć wartość Węglokoksu w kontekście jego debiutu giełdowego, bo eksporter węgla z zapleczem paliwowym na pewno będzie lepiej wyceniany – powiedziała „Rz” wiceminister gospodarki.

- Ale co dalej z konsolidacją? To pokaże czas i sytuacja grup węglowych. JSW na pewno pójdzie na giełdę sama. A co potem? Nie wykluczam, że jeśli grupa węglowa na bazie KHW i Węglokoksu będzie miała możliwości finansowe na kolejne przejęcia, to do nich dojdzie – powiedziała pytana o to, czy w przyszłości jest szansa na powstanie węglowego giganta powstałego z połączenia KHW, Węglokoksu i Kompanii Węglowej, największej spółki górniczej w UE.

- O konsolidacji trzeba mówić już dziś, Kompania węglowa ma długi do spłacenia, KHW ma problemy z wydobyciem. Jeśli te spółki wyjdą na prosta, to pomysł konsolidacji upadnie, bo nie będą nią zainteresowane, a ich połączenie pozwoliłoby na ograniczenie konkurencji wewnętrznej, za to pozwoliłoby na wzmocnienie polskiego węgla na zewnątrz. Ale przyznaję, że sam mam wątpliwości, czy na takie rozwiązanie zgodziłby się UOKiK – powiedział Wacław Czerkawski.

Spotkanie ze związkowcami zakończyło się po dwóch godzinach. Minister zapewniła, że wnioski górników zostaną rozpatrzone.