Realizacja tych planów oznaczałaby zwiększenie przychodów o 15 proc. w porównaniu z 2010 rokiem. Ale na razie wyniki producenta i dystrybutora chemii budowlanej nie są najlepsze. Selena wypracowała w I kwartale 170 mln zł przychodów ze sprzedaży. To wzrost o 29 proc. w stosunku do tego samego okresu roku ubiegłego. Wynik netto spadł jednak o 24 proc., do 3,6 mln zł na minusie.
– Ceny surowców rosną, niestety, znacznie szybciej niż ceny naszych produktów. Branża nie jest skłonna do podwyżek, co dla wielu naszych konkurentów może się okazać strzałem samobójczym. Przy takiej presji przenoszenie cen surowców na rynek może potrwać nawet sześć miesięcy – powiedział „Parkietowi” Krzysztof Domarecki, prezes Selena FM, spółki kierującej działalnością grupy.
Bolączką Seleny jest niska rentowność netto, która wyniosła w I kwartale minus 2,1 proc. i była tylko o 0,1 p.p. wyższa niż w roku ubiegłym. – Ciągle pracujemy nad poprawą wskaźnika SG&A (stosunek kosztów sprzedaży i ogólnego zarządu do przychodów ze sprzedaży – przyp. red.). Koszty sprzedaży, marketingu i ogólnego zarządu już spadają, a z czasem wyniki naszej pracy będą coraz bardziej widoczne. Naszym celem jest obniżenie wskaźnika kosztów SG&A w tym roku o 1–2 punkty procentowe – przekonuje Domarecki.
W kolejnych kwartałach spółka skupi się na konsolidacji przejętych podmiotów i wzroście organicznym. Selena, która ma w swojej grupie już 30 spółek, nie wyklucza kolejnych akwizycji. Jednak wyraźnie zaznacza, że nie prowadzi w tym celu aktywnych działań, jakie miały miejsce dwa–trzy lata temu.
– II kwartał pokazuje, że rynek wcale nie jest mocny. Popyt na świecie jest hamowany przez wzrost surowców, a rosnące stopy procentowe wstrzymują inwestycje. Mimo tych niesprzyjających warunków ten kwartał powinniśmy zakończyć na plusie – zapowiada Domarecki.