[b]Pańska firma zbiera wyróżnienia za paczkomaty. Jak będzie rozwijać się ta usługa? [/b]
Paczkomaty pozostaną w najbliższych kilku latach naszym motorem, jeśli chodzi o innowacyjność. Chcemy całkowicie skupić się na nich również w kontekście rozwoju zagranicznego. Po pierwsze, będziemy sprzedawać samą technologię, czyli to, co zrobiliśmy w Estonii. Wkrótce poinformujemy o kolejnych kontraktach z operatorami europejskimi. Po drugie, będziemy tworzyć spółki celowe z lokalnymi partnerami. Obecnie tak robimy w Rosji, naszym partnerem jest tam instytucja finansowa działająca w segmencie płatności gotówkowych. Będziemy z nią rozwijać biznes paczkomatowy w około 30 rosyjskich miastach, a etap pilotażowy zaczynamy już w sierpniu. Trzeci obszar rozwoju to duże inwestycje, w ramach których na poszczególnych rynkach Integer.pl będzie udostępniał swoje paczkomaty. Będą z nich mogli korzystać wszyscy chętni, w tym podmioty konkurencyjne i różne – publiczne bądź niezależne – poczty.
Przewidujemy, że za trzy lata w każdym kraju europejskim pojawią się paczkomaty. Po liczbie firm, które planują swoje budżety i uwzględniają w nich maszyny, widzimy, że lawinowo rośnie zainteresowanie tą technologią. Kolejni kurierzy bardzo poważnie rozważają inwestycje w takie rozwiązanie.
[b]Czy satysfakcjonuje pana udział spółki w rynku paczek e-commerce, które trafiają m.in. do paczkomatów?[/b]
Nasz udział w tym rynku wynosi 3 proc. Biorąc pod uwagę, że zaczęliśmy 18 miesięcy temu, to nie jest źle, jak na rozwiązanie zupełnie nowe. Dla porównania czteroprocentowy udział w rynku listów zdobyliśmy w dwa i pół roku, a po czterech latach osiągnęliśmy już próg 12 proc. Myślę, że druga połowa roku pokaże nam siłę tego rozwiązania, a szczyt listopadowo-grudniowy będzie dla nas w pełni satysfakcjonujący. Biorąc pod uwagę, jak szybko zdobywamy kolejne przyczółki i jak szybko rośnie nasza przewaga konkurencyjna w tym segmencie, jestem spokojny o przyszłość naszych inwestycji w sektorze e-commerce.