W lipcu insiderzy, czyli osoby posiadające dostęp do informacji poufnych, zdecydowanie częściej kupowali akcje zarządzanych przedsiębiorstw, niż się ich pozbywali.
W minionym miesiącu wydali na akcje blisko 15 mln zł – wynika z naszych wyliczeń. Sprzedali wprawdzie papiery za ponad 27 mln zł, ale to głównie efekt transakcji Tomasza Tuory, prezesa Cormaya, od którego walory odkupiły instytucje finansowe za 21,75 mln zł. W najbliższym czasie Tuora ma jednak objąć kierowaną do niego emisję akcji o takiej samej wartości co sprzedane walory, i w ten sposób dokapitalizować biotechnologiczną spółkę. Poza nim chętnych do pozbywania się papierów było niewielu.
Członkowie zarządów i rad nadzorczych opublikowali łącznie ponad 80 komunikatów informujących o kupnie akcji (z reguły jest ich o połowę mniej). Zdaniem specjalistów powodem inwestycji może być nadchodzący okres publikacji wyników, ale także spadek kursów w ostatnim czasie (kilka spółek już opublikowało raporty, ale większość jest spodziewana w drugiej połowie sierpnia).
– Spółki powinny pokazać lepsze wyniki za I półrocze niż za ten sam okres zeszłego roku. Zapewne insiderzy to już wiedzą i korzystają jednocześnie z przeceny na rynku, widząc duży potencjał do wzrostu notowań. Akcje szczególnie małych i średnich spółek są tanie – uważa Marcin Materna z DM Millennium. Ze względu na publikację wyników insiderzy będą teraz objęci zakazem handlu akcjami. Wiarę w poprawę wyników spółki, poprzez kupno jej papierów, w lipcu demonstrowali m.in. insiderzy: Cash Flow, Almy Market, Lubawy, MNI, Kompapu czy Alchemii.
Inwestorzy instytucjonalni również przede wszystkim informowali o zwiększaniu zaangażowania. Na 21 raportów dotyczących zmiany udziałów, aż w 15 przypadkach instytucje dokupywały papierów. Aktywne były m.in. Quercus TFI, który zwiększył udział w kapitale City Interactive, i PEP. ING OFE umocniło się w BRE Banku i AB.