Dlaczego? – Przyczyn było kilka. Jedna to odwołanie w lutym poprzedniego prezesa, które spowodowało brak ciągłości zarządzania spółką i trudności w sporządzeniu raportu – twierdzi Krzysztof Marciniak kierujący od maja Cerabudem. Ówczesnego prezesa oskarża o zaniedbania i zaniechania polegające m.in. na nieprzedstawieniu radzie nadzorczej ofert podmiotów uprawnionych do zbadania sprawozdania finansowego.
Z opublikowanego już raportu wynika, że ubiegły rok firma zamknęła 1,3 mln zł przychodów i 2,6 mln zł straty netto. A w dokumentach informacyjnych prognozowała wypracowanie 4 mln zł sprzedaży i 1,7?mln złotych czystego zarobku. – Wysoka strata netto zanotowana w 2010 r. to rezultat utworzenia 3,2 mln zł rezerw na należności, których zawiązanie zalecał nam audytor. Liczymy jednak, że część z nich uda się odzyskać – twierdzi Marciniak. Zaznacza, że prowadzona obecnie działalność jest bardzo zyskowna, co widać po wynikach za dwa kwartały tego roku. Przy 0,5 mln zł przychodów firma zanotowała 0,1 mln zł czystego zarobku.
Spółka ma problemy z płynnością. – Ze względu na brak gotówki produkcja nie jest prowadzona w sposób ciągły. To jeden z czynników, który zmusza nas do przeprowadzenia kolejnej emisji akcji – uważa Marciniak. Kolejne dwa to spłata zobowiązań i zakup następnej cegielni, tym razem w południowo-wschodniej Polsce. Dziś firma posiada dwa zakłady.