Milkiland: do 50 mln euro na zakup wytwórni serów

Producent znad Dniepru może przeznaczyć pieniądze na akwizycję w Polsce. Analitycy sugerują jednak, że zyskałby więcej, kupując zakład w Rosji. Uniezależniłby się bowiem od zakazu eksportu tam towaru

Aktualizacja: 17.02.2017 04:36 Publikacja: 21.02.2012 00:05

Anatolij Jurkiewicz, przewodniczący rady dyrektorów Milkilandu (z lewej), oraz prezes ukraińskiej sp

Anatolij Jurkiewicz, przewodniczący rady dyrektorów Milkilandu (z lewej), oraz prezes ukraińskiej spółki Fredrick Aherne fot. R. Pasterski

Foto: Archiwum

Ukraiński producent wyrobów mlecznych w tym roku wyda na akwizycje do 50 mln euro. Za te pieniądze chce kupić przedsiębiorstwo o podobnym do swojego profilu. – Chcemy brać czynny udział w konsolidowaniu rynku. To jest dobry czas na tego typu działania, zwłaszcza po ostatnim roku, kiedy wielu niezrzeszonych właścicieli mleczarni musiało zweryfikować swoje oczekiwania – twierdzi Anatolij Jurkiewicz, przewodniczący rady dyrektorów Milkilandu.

Polska na pierwszym miejscu

Potencjalnych celów akwizycyjnych spółka szuka na Białorusi, w Rosji i Polsce. – Jesteśmy zainteresowani przejęciem fabryki serów o wydajności do 20?tys. ton rocznie. Zwiększy to?nasze moce o ok. 15 proc.

– precyzuje Fredrick Aherne, prezes Milkilandu. Taka firma powinna być rentowna. Ważne?też, by działała w kraju, gdzie jest wykwalifikowana kadra menedżerska i dobry dostęp do surowca mlecznego. – Biorąc pod uwagę ten ostatni czynnik Polska jest na szczycie naszej listy, kolejna jest Białoruś, a potem Rosja – dodaje Aherne.

Szef Milkilandu podkreśla, że choć już wyselekcjonował najbardziej interesujące go mleczarnie w tych trzech krajach, to rozmowy z ich właścicielami jeszcze się nie rozpoczęły. Najpierw bowiem producent znad Dniepru chciał zapewnić sobie finansowanie. Umowę na kredyt w wysokości 100 mln USD podpisał pod koniec grudnia z konsorcjum trzech europejskich banków – UniCreditu, Raiffeisena oraz Bank of Scotland. – Z przyznanej kwoty 35 mln USD pójdzie na spłatę dotychczasowego zadłużenia. Na akwizycje zamierzamy natomiast wydać do 50 mln euro – ujawnia Aherne. Liczy, że do końca września transakcja zostanie sfinalizowana, bo do tego czasu spółka dostanie transzę na ten cel.

Priorytetem rynki WNP

Zakup fabryki poza Ukrainą ma pomóc Milkilandowi rosnąć szybciej w Rosji. Pomysł polega na tym, by wyprodukowane np. w Polsce sery przewozić do rosyjskich sklepów.

Aherne twierdzi, że koszty transportu z Polski będą porównywalne z tymi, jakie spółka ponosi, przewożąc produkty z Ukrainy. Większe niż obciążenia są korzyści, jakie chce osiągnąć giełdowa grupa. Rosja jest bowiem bardzo perspektywicznym rynkiem.

– To jest największy importer sera na świecie. Krajowa produkcja zaspokaja tylko w połowie zapotrzebowanie tamtejszej ludności. Tylko w ostatnim roku import serów do Rosji wzrósł o około 20 tysięcy ton, czyli o 10 proc. – tłumaczy prezes Milkilandu.

Ale nawet jeśli spółka zakupi fabrykę w naszym kraju, na razie jej sery nie pojawią się na półkach polskich supermarketów. – To jest możliwe w długim terminie. Na razie naszym priorytetem jest Rosja i rynki innych krajów WNP – mówi Aherne.

Problem z eksportem do Rosji

Analitycy pozytywnie oceniają plany Milkilandu. – Wiele firm może mieć teraz ograniczony dostęp do kapitału, więc spółka nie będzie miała wielu konkurentów – uważa Tatjana Telezko z Dragon Capital. Ale jej zdaniem spółka powinna kupić zakład w Rosji. Zmniejszyłoby to ryzyko związane z działaniami rosyjskich władz, które ostatnio zakazały importu serów z kilku ukraińskich fabryk. Powodem były oskarżenia Rosyjskiej Służby Ochrony Praw Konsumenta (Rospotrebnadzor) wobec Milkilandu i innych eksporterów znad Dniepru o niedostosowanie się do standardów jakości.

Embargo nałożono na produkty wytwarzane w jednej z czterech fabryk sera należących do spółki. Pozostałe cały?czas mogą eksportować do Rosji.

– Mamy nadzieję, że ta sytuacja nie potrwa długo. Spodziewamy się, że eksperci Rospotrebnadzor odwiedzą nasze zakłady w tym tygodniu, zgodnie z umową pomiędzy władzami Ukrainy i Rosji. Na podstawie wyników tej kontroli podejmą decyzję o zniesieniu ograniczeń. Wierzymy, że może się to zdarzyć w maju po wyborach prezydenckich w Rosji – twierdzi Aherne.

Zaznacza, że jeśli tak się stanie, to zakaz importu nie wpłynie znacząco na wyniki finansowe w 2012 r. Gdyby z kolei ziścił się najgorszy brany pod uwagę scenariusz, czyli Milkiland musiałby zawiesić do końca roku produkcję w tym zakładzie, to straty na poziomie EBITDA (zysk operacyjny plus amortyzacja) wyniosą 10 proc. Ale nawet wtedy EBITDA będzie wyższa niż w 2011 r.

Według szacunków przychody Milkilandu w 2011 r. wzrosły o ok. 10 proc., do 284 mln euro, a EBITDA spadła o 23 proc., do 35 mln euro. Marża EBITDA skurczyła się z kolei do 12 proc.

[email protected]

Firmy
Rafamet potrzebuje pieniędzy
Firmy
Rafamet, czyli 500 proc. zysku w dwa tygodnie. Super okazja czy bankrut?
Firmy
ATM Grupa ma sposób na produkcję filmów
Firmy
Cognor z optymizmem patrzy na 2025 rok
Materiał Promocyjny
Banki muszą wyjść poza strefę komfortu
Firmy
Wielton gotowy do ekspansji w sektorze obronnym
Firmy
Cognor po konferencji: Liczymy na odbudowę wyników i spadek zadłużenia w 2025 r.