Ma przy tym nadzieję, że oprócz efektów wizerunkowych przemianowanie TP na Orange pozytywnie przełoży się na jej przychody i rentowność. Analitycy są sceptyczni.

– Moim zdaniem rebranding nie będzie miał żadnego wpływu na wyniki sprzedaży. Jeśli już, to być może nieco poprawi wyniki w segmencie usług szerokopasmowego dostępu do Internetu, ograniczając tzw. churn, czyli wskaźnik rezygnacji klientów – uważa Paweł Puchalski, analityk DM BZ WBK.

W redukcji churnu TP pomoże jej własna polityka. Centertel przestanie od 1 kwietnia sprzedawać aktywnie usługi stacjonarne, korzystając z łączy TP. To właśnie Centertel w 2011 r. zgarnął największą liczbę abonentów stacjonarnego Internetu (48 tys.). W tym czasie TP?zwiększyła swoje statystyki o 12 tysięcy.

Jeszcze dokładnie nie wiadomo, o ile zwiększą się opłaty TP za markę, uiszczane na rzecz właściciela – France Telecom. W sumie mogą wynosić jednak około 200 mln zł. – W skali grupy TP nie jest to duża kwota. Pozytywnie zaskoczyło mnie to, że opłatą nie zostały obciążone usługi hurtowe oraz stacjonarne dla klientów detalicznych – mówi Puchalski.

– Nie jestem fanem rebrandingów. Moim zdaniem nie przynoszą one pozytywnych skutków. Dlatego opłaty, jakie pobierać będzie FT,?powinny być jeszcze mniejsze – uważa Michał Marczak z DI BRE Banku. Przyznaje, że dobrą wiadomością jest to, że koszty zmiany poniesie właściciel TP. Dobra wiadomość jest też taka, że zmiana marki nie obniży wyników giełdowej spółki. Nie była uwzględniona w aktywach grupy i nie będą potrzebne odpisy. Inaczej było w wypadku FT, któremu brand podnosił wartość majątku o 200 mln euro. W raporcie rocznym francuskiej grupy nie znajdziemy już tej pozycji. Wartości niematerialne i prawne spadły w porównaniu z 2010 r. mniej więcej o taką kwotę.