Zdaniem Zbigniewa Porczyka z DM BZ WBK nie ma żadnego pojedynczego wydarzenia, które może być przyczyną obecnych spadków. Podejrzewa, że mogło na nie wpłynąć kilka czynników, m.in. słabsze od oczekiwań wyniki za I kwartał i bardzo słabe nastawienie do spółek ukraińskich. – Moim zdaniem jakiś inwestor doszedł po prostu do wniosku, że nie ma szans na odbicie notowań w przypadku tej spółki i wyprzedaje swoje walory – ocenia analityk. Uważa, że Westa ISIC rozczarowuje od samego początku obecności na GPW nie tylko wynikami (odwołała prognozy kilka miesięcy po debiucie), ale też brakiem jakiejkolwiek komunikacji z rynkiem. – W styczniu spółka zrezygnowała z publikowania comiesięcznych szacunków wolumenowej produkcji, a skoro nie ma już nawet tej informacji, to inwestorzy i analitycy nie mają podstaw do podejmowania świadomej decyzji – zaznacza Porczyk. Odmawia komentarza pytany o to, czy BZ WBK myśli o zaprzestaniu wydawania rekomendacji dla tej spółki. Po raz ostatni wydano zlecenie „kupuj" w styczniu z ceną 5,40 zł.
Analityk zauważa, że obecnie cała branża, w której działa Westa, nie radzi sobie dobrze. Przykładem jest amerykańska spółka Exide Technologies, drugi co do wielkości producent akumulatorów na świecie. Od momentu, kiedy ukraińska spółka sprzedawała swoją ofertę, kurs tamtej spadł o 75 proc.