Dlatego w celu poprawy marż firma skupia się m.in. na obniżaniu kosztów i optymalizacji wykorzystania czeskiego zakładu wchodzącej w skład grupy spółki Novaservis.

– III kwartał zwykle jest dla nas najlepszy. Jak dotąd nie dostrzegliśmy jednak znacznej poprawy sytuacji.?Dlatego będziemy skupiać się na sprzedaży tych grup asortymentowych, na których się znamy. Nie przewidujemy natomiast wprowadzania nowych produktów – mówi Aneta Raczek, prezes Ferro. – Nie wykluczamy też, że będziemy szukali bardziej optymalnych pod względem kosztów dostaw – dodaje.

W minionym półroczu przychody grupy wzrosły w porównaniu z tym samym okresem 2011 r. o 26,6 proc., do 140,3?mln zł. Jej czysty zarobek wzrósł o 19,9?proc. i sięgnął 7,2 mln zł. Wynik operacyjny powiększony o amortyzację sięgnął 15,2 mln zł, co oznacza wzrost o 3,9 proc. Wyniki nie są jednak porównywalne w związku z tym, że 8 kwietnia 2011 r. grupa powiększyła się o czeską spółkę Novaservis. Gdyby wyniki tej firmy konsolidowane były od początku 2011 r., to sprzedaż spadłaby o 1 proc., a EBITDA o 33 proc. Aneta Raczek tłumaczy spadek marż relatywnie wysokim kursem dolara (za zakupy spółka płaci głównie w dolarach, a sprzedaż realizuje przede wszystkim w złotych i koronach czeskich) oraz słabnącym popytem. Tych spadków nie udało się zrekompensować dzięki efektom synergii wynikającym z przejęcia Novaservis.

Spółka matka zakończyła minione półrocze z 7,4 mln zł straty netto i 82,2 mln zł obrotów, podczas gdy rok wcześniej było 4,5 mln zł zysku i 84,9 mln zł przychodów. Wpływ na pogorszenie wyników miały różnice kursowe związane z wyceną, przewalutowaniem i całkowitym rozliczeniem pożyczki udzielonej spółce Novaservis. Na koniec czerwca wartość ujemnych różnic kursowych wyniosła 8,7 mln zł.