Jest to kolejny głos w dyskusji, czy we wpisie zamieszczonym 5 listopada minister spraw zagranicznych ujawnił informację poufną. Sikorski napisał: „Intuicja podpowiada mi, że min. Budzanowski wkrótce będzie miał ważne wiadomości ws. cen gazu dla Polski". Następnego dnia PGNiG poinformowało, że podpisało z Gazpromem aneks zmieniający warunki ustalania cen gazu.
Łukasz Dajnowicz, rzecznik KNF, informował wówczas, że wpis Sikorskiego nie był informacją poufną, gdyż jest to „precyzyjna informacja dotycząca spółki giełdowej, która nie została jeszcze przekazana do publicznej wiadomości, a która po przekazaniu mogłaby być wykorzystana przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych przez racjonalnie działającego inwestora i w istotny sposób wpłynąć na cenę akcji lub instrumentu pochodnego".
Zdaniem Kluzy KNF powinna przeprowadzić postępowanie, by wyjaśnić, czy informacja z tweetu była poufna. Jeśli tak, to do prokuratury trafiłoby zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Były szef Komisji podkreśla, że rolą KNF jest zbadanie, kto i jaki miał dostęp do informacji poufnej. Jego zdaniem postępowanie powinno objąć przynajmniej dwa obszary.
Należałoby rozróżnić osoby dopuszczone i niedopuszczone do informacji poufnej, a w przypadku tej drugiej grupy również ustalić źródła ich wiedzy i jej wykorzystanie.?Sprawdzone powinny też zostać transakcje akcjami PGNiG w okresie tych wydarzeń. Kluza uważa, że KNF nie powinna informować, iż „nic się nie stało", jeśli nie wyjaśniła tych wątków. Jeśli zaś roboczo uznała, że przekazana przez ministra informacja była nieprecyzyjna, to powinna wyjaśnić sposób jej przekazywania poza spółką i wpływ na zachowanie inwestorów.
Wpis Sikorskiego nie wpłynął na kurs PGNiG, gdyż notowania spółki wystrzeliły dopiero po publikacji komunikatu bieżącego.?Kluza argumentuje, że brak ruchu cenowego nie musi oznaczać, iż informacja nie była poufna. W myśl definicji może ona bowiem, ale nie musi wpływać na ceny.