Immofinanz, którego akcje notowane są na giełdzie w Wiedniu i Warszawie, zaproponował po 18,5 euro za akcję CA Immobilien Anlagen, w skrócie CA Immo, o 6 proc. więcej niż kosztowały na piątkowym zamknięciu notowań na wiedeńskiej giełdzie.
„CA Immo doskonale uzupełnia Immofinanz biorąc pod uwagę główne kraje, w których prowadzi działalność oraz klasę aktywów" – ocenił Eduard Zehetner, prezes Immofinanz w wydanym komunikacie. Szczegółowe warunki wezwania mają być podane do publicznej wiadomości po ich zatwierdzeniu przez Austriacką Komisję do spraw Przejęć.
W zeszłym tygodniu CA Immo wraz z O1 Group wezwali do sprzedaży 13,5 proc. akcji Immofinanz, oferując za cały pakiet 423 mln euro, czyli 2,8 euro za akcję. Zehetner ocenił wówczas, że proponowana cena jest zdecydowanie zbyt niska, biorąc pod uwagę wartość netto aktywów spółki.
Immofinanz prowadzi działalność w Austrii, Niemczech i Europie Wschodniej. Około jednej czwartej nieruchomości dewelopera znajduje się w Rosji. CA Immo zadeklarowało, że wezwania nie jest doprowadzenie do fuzji obu firm w najbliższym czasie, gdyż byłoby to nieopłacalne ze względów podatkowych. Chodzi im o wykorzystanie kompetencji ich akcjonariusza, O1 Group, do zwiększenia zysków po spodziewanym ożywieniu rosyjskiej gospodarki.
Zarejestrowana na Cyprze firma Mintsa odkupiła w ubiegłym roku pakiet 16 proc. akcji CA Immo od włoskiego Unicredit, aby zwiększyć potem swój udział do 26 proc. w drodze wezwania. Prezes Immofinanz przyznał, że myślał wówczas także o wejściu do akcjonariatu konkurenta. Jego zdaniem połączenie obu firm jest słuszną strategią. Dlatego nie uważa wezwania CA Immo i O1 Group za wrogie. W jego przekonaniu, aby odniosło sukces oferowana cena powinna przekraczać 4 euro za akcję.