Koniunktura będzie sprzyjać grupie

Wiesław Nowak | Zz prezesem i głównym akcjonariuszem ZUE rozmawia Adam Roguski

Aktualizacja: 06.02.2017 16:28 Publikacja: 30.12.2015 05:00

Koniunktura będzie sprzyjać grupie

Foto: Archiwum

Jakie są perspektywy dla ZUE na 2016 rok?

Zarówno nasz podstawowy rynek – infrastruktury kolejowej, jak i rynek miejskiej infrastruktury szynowej oraz segment sieci przesyłowych mają przed sobą dobre perspektywy. Są ustalone plany inwestycyjne i zarezerwowane na ten cel pieniądze. W najbliższych latach firmy takie jak nasza będą więc miały co robić.

Po trzech kwartałach 2015 r. wartość portfela zamówień ZUE wynosiła około. 700 mln zł, a wartość przetargów, w których uczestniczymy, to ponad 8,5 mld zł.

Główny rynek – infrastruktury kolejowej – jest oparty na współpracy z PKP PLK i przetargach publicznych. Na jakim etapie jest tempo rozpisywania przetargów?

Od 2014 r. wiadomo, że na szeroko rozumiane inwestycje w infrastrukturę szynową zarezerwowana jest olbrzymia kwota 67 mld zł, tak więc w wydawaniu tych pieniędzy mamy co najmniej półtoraroczne opóźnienie.

PKP PLK ogłosiły dotychczas przetargi o wartości około 10 mld zł. Byłoby naprawdę bardzo dobrze, gdyby w I połowie 2016 r. zostali wyłonieni wykonawcy.

W zdecydowanej większości przetargi są dwustopniowe, co oznacza, że od ogłoszenia postępowania do wyboru firmy mija bardzo dużo czasu. W pierwszym etapie następuje prekwalifikacja podmiotów, co wiąże się z odwołaniami do KIO. Jesteśmy teraz na etapie tworzenia list prekwalifikacyjnych.

Mamy więc nadzieję, że rozpisywanie kolejnych przetargów nabierze przyspieszenia, podobnie jak ich rozstrzyganie. Zagospodarowanie 67 mld zł w zaledwie kilka lat to olbrzymie wyzwanie i odpowiedzialność. Każdy miesiąc opóźnień powoduje, że wykorzystanie tych pieniędzy w założonym okresie będzie coraz trudniejsze. Pamiętajmy, że w tym segmencie konieczne jest zgranie i koordynacja prac z ruchem pociągów – nie można całkowicie wyłączyć odcinka, na którym prowadzone są prace na czas modernizacji.

Jak ocenia pan skuteczność prekwalifikacyjnego sita w postępowaniach PKP PLK?

Na krótką listę uprawnionych do złożenia ofert trafia zazwyczaj osiem firm. PKP PLK zrobiły z pewnością bardzo duży postęp od poprzedniej ofensywy inwestycyjnej. Oczywiście trudno jest tak sformułować wymagania, by jednoznacznie wyeliminować graczy z jedynie papierowym potencjałem. Ale można jeszcze poprawić kilka kwestii. Startując do przetargu, musimy się wykazać posiadaniem określonych referencji i sprzętu, ale to, czy ten sprzęt jest dopuszczony do pracy na rynku polskim, nie jest już szczegółowo weryfikowane.

Spodziewa się pan opóźnień w przetargach w związku z rezygnacjami w zarządzie PKP PLK?

Wszelkie zmiany personalne w kierownictwie mogą oczywiście wpłynąć na tempo prac. Mam jednak nadzieję, że zarówno ustępujący menedżerowie, jak i ci, którzy przyjdą na ich miejsce, mają świadomość odpowiedzialności za wykorzystywanie ogromnych funduszy. Na pewno nie jest nam potrzebne powtórzenie sytuacji z poprzedniego rozdania, kiedy zmiany personalne w PKP PLK rzeczywiście spowodowały opóźnienia w ogłaszaniu przetargów – w efekcie mamy teraz problemy z wykorzystaniem przyznanej wtedy puli pieniędzy. Pozostaje mieć nadzieję, że wszyscy wyciągnęli wnioski z tej lekcji.

Zakładając, że wszystko przebiegnie sprawnie, jaki macie apetyt na kontrakty kolejowe?

Oczekujemy, że będziemy mogli przerabiać przynajmniej miliard złotych w skali roku, w okresie, kiedy prace na kolei ruszą pełną parą.

Na co liczycie w segmencie infrastruktury energetycznej?

Polskie Sieci Elektroenergetyczne szacują, że na modernizację i rozbudowę infrastruktury w latach 2016–2025 przeznaczą kilkanaście miliardów złotych. Czekamy na przyszłoroczne przetargi. Ich skala będzie zróżnicowana – będą tematy o wartości kilkudziesięciu, ale też kilkuset milionów złotych. Byłoby idealnie, gdybyśmy pozyskali duże zlecenia, o wartości 200–300 mln zł.

Jak wygląda aktywność zagraniczna ZUE?

Rynek w Polsce w najbliższych latach będzie bardzo duży, ale trzeba się przygotować na dalszą przyszłość, kiedy wielkie inwestycje na kolei i w energetyce się już zakończą. Ekspansja zagraniczna to naturalny element rozwoju.

Na początku 2016 r. na Słowacji powinny pojawić się kontrakty, o które będziemy się starać. Jesteśmy obecni w Bułgarii przez naszą spółkę projektową, planujemy startować tam także w przetargach na wykonawstwo robót. Staraliśmy się o kontrakt w Słowenii, ale przetarg został unieważniony. Wiemy, że będzie powtórzony, i złożymy ofertę. Ponowimy też próbę wejścia z partnerem na atrakcyjny rynek skandynawski.

Jesteśmy aktywni za granicą także w nowym segmencie działalności – handlowo-produkcyjnej, w którą zaangażowaliśmy się dzięki przejęciu Railway gft od grupy ThyssenKrupp. Niedawno wygraliśmy przetarg na dostawę armatury i rozjazdów tramwajowych w Niemczech. Liczymy na kolejne wygrane przetargi na tym trudnym i dość hermetycznym rynku.

Zapowiadaliście też zaangażowanie się w budowę linii kolejowych w Afryce...

To skomplikowany rynek, terminy rozpoczęcia przedsięwzięć kilka razy się przesuwały – mam nadzieję, że obecne są już ostateczne. Jeśli nie, należałoby chyba odpuścić, ponieważ stanie w blokach startowych nie jest dla nas zupełnie bezkosztowe. Myślę, że w styczniu wyjaśni się ostatecznie, czy wchodzimy do Afryki czy nie.

ZUE nie jest spółką dywidendową. Czy to się zmieni?

Docelowo chcielibyśmy się dzielić zyskami z akcjonariuszami, ale dziś jest za wcześnie na konkretne deklaracje.

Firmy
Mazop już na małej giełdzie
Firmy
MSCI: awansują CCC, Millennium, Budimex i Diagnostyka
Firmy
Gorący maj dla Rafametu. Kiedy zastrzyk gotówki?
Firmy
Rainbow Tours na fali
Firmy
Erbud ostrożny w kubaturówce, czeka na boom w OZE i modułach
Firmy
Co będzie z Rafametem? Mamy odpowiedź ARP