Pierwszy wariant zakłada restrukturyzację dobrowolną, czyli mogłaby się odbyć za zgodą banku, ale jeśli ten się nie zgodzi, w grę wchodzi restrukturyzacja przymusowa z zastosowaniem tzw. kursu sprawiedliwego obliczanego indywidualnie dla każdego kredytu.
– To kurs wynikający z porównania danego kredytu do analogicznego zaciągniętego w złotych. Algorytm wyliczający kurs sprawiedliwy będzie zawarty w ustawie i będzie różny dla poszczególnych kredytobiorców.
– Projekt kierujemy do Komisji Nadzoru Finansowego, która oszacuje jego koszty dla sektora bankowego. Sądzimy, że w sumie będzie korzystny dla gospodarki – zapowiedział Maciej Łopiński, minister w Kancelarii Prezydenta. Kurs sprawiedliwy zależy m.in. od kwoty, kursu zaciągnięcia, marży kredytowej. W każdym przypadku będzie więc inny. Z algorytmu wynika (przy założeniu, że bieżący kurs to 3,91), że przykładowo dla kredytu frankowego zaciągniętego w sierpniu 2008 na kwotę 300 tys. zł, przy kursie 2,03, przy marży 2 proc. wyliczony według kalkulatora „kurs sprawiedliwy" wynosi 2,19. Ale już przy takim kredycie z marżą 1 proc. „kurs sprawiedliwy" wyniesie 2,47.
Będzie to więc rozwiązanie korzystne dla osób, które zaciągnęły kredyt przy niskim kursie franka.
Ale już w przypadku kredytów zaciągniętych w 2005 roku będzie on zbliżony do obecnego kursu rynkowego. Możliwość podjęcia decyzji o skorzystaniu z restrukturyzacji będzie ograniczona w czasie. Projekt zakłada też zwrot spreadów walutowych i ta suma będzie odejmowana od kwoty pozostałej do spłaty.