Na warszawskiej giełdzie notowane są 54 spółki zagraniczne. Ich średni wskaźnik ceny do zysku wynosi niewiele ponad 10. Gros z nich systematycznie poprawia wyniki finansowe i wypłaca dywidendę. Warto im się przyjrzeć, bo w obliczu trwającej przeceny można kupić akcje po atrakcyjnych cenach.
– Zagraniczne spółki notowane na GPW dają ekspozycję na inne rynki niż polski. Należy jednak pamiętać, że obrót ich akcjami na naszym parkiecie jest często nikły, a spready pomiędzy ofertami kupna i sprzedaży mogą wynosić po kilka procent – przestrzega jednocześnie Krzysztof Pado, analityk DM BDM. Zwraca też uwagę na kwestie podatkowe i prawne, które mogą wyglądać inaczej niż w przypadku krajowych emitentów.
Dywidendy coraz ważniejsze
W 2015 r. zyskiem z akcjonariuszami podzieliło się 195 spółek z GPW – wynika z naszych szacunków. W tym gronie była też całkiem spora grupa firm spoza Polski. Również w 2016 r. zamierzają one dopieścić akcjonariuszy. DM Banku BPS zwraca uwagę na Asseco Central Europe. – Stopa dywidendy w 2015 r. wyniosła 9,4 proc., a prognozowana na ten rok to 11 proc. – wskazuje analityk Dariusz Świniarski. Również pod względem wskaźników C/Z i C/WK informatyczna spółka prezentuje się bardzo atrakcyjnie, a jej wyniki się poprawiają. – Branża integratorów i producentów systemów IT dla sektora finansowego, sektora przedsiębiorstw oraz instytucji publicznych ma nadal duży potencjał rozwoju – uważa analityk. Wskazuje również na Uniwheels, dla którego DM Banku BPS wydał zalecenie „kupuj". – Zrewidowane prognozy zarządu firmy na 2015 r. zakładają 17–20-proc. wzrost sprzedaży i 20–22-proc. wzrost wyniku EBITDA – wskazuje ekspert. Niemiecka firma produkująca w Niemczech i w Polsce felgi do aut zamierza w 2016 r. wypłacić dywidendę.
Największe zagraniczne spółki notowane na GPW to hiszpański Santander, włoski UniCredit i czeski CEZ. – W swoich państwach macierzystych zaliczają się do największych podmiotów gospodarczych. Wypłacają także dywidendy – mówi Pado. Zaznacza przy tym, że wymienione banki wywodzą się z krajów, które jeszcze niedawno przechodziły mocny kryzys, a i sektor energetyczny w Europie jest ostatnio pod presją. Jednak w przypadku CEZ-u spodziewana około 9-proc. stopa dywidendy może przekonać nawet sceptyków. Zapewne na solidny zastrzyk gotówki od czeskiej spółki liczą też OFE, których w jej akcjonariacie na koniec 2015 r. było aż 12. Obecnie kurs CEZ-u oscyluje w okolicach 62 zł. DM mBanku w grudniowym raporcie podwyższył rekomendację dla akcji do „kupuj" z „trzymaj" i obniżył cenę docelową do 82,68 zł z wcześniejszych 89,20 zł. Również Raiffeisen Brokers patrzy na CEZ przychylnym wzrokiem. – Mimo spadków cen energii ostatnia przecena walorów CEZ-u stwarza dobrą okazję do inwestycji. Dzięki istotnemu udziałowi energii nuklearnej grupa jest mniej narażona na niekorzystne regulacje związane z produkcją energii z węgla – podkreśla Dominik Niszcz, analityk Raiffeisen Brokers. Spółka korzysta też z ostatnich pozytywnych zmian regulacyjnych, dotyczących segmentu dystrybucji na rynku czeskim i dodatkowego wsparcia dla energii odnawialnej w Rumunii.
Nie jest łatwo przekonać inwestorów
Do łask analityków po bardzo mocnej przecenie wraca Serinus. Również o zarejestrowanym w Holandii Ronsonie wypowiadają się pozytywnie. Sama spółka podtrzymuje, że ten rok zapowiada się dla niej bardzo dobrze. Planuje zakończyć siedem inwestycji na ponad 1050 lokali, co wpłynie na wzrost liczby przekazanych mieszkań. – Zakładamy, że w 2016 r. wydamy klientom ponad tysiąc lokali, co przełoży się na wyższe wyniki. Nie wykluczamy, że pod względem finansowym będzie to najlepszy rok w historii spółki – mówi Tomasz Łapiński, dyrektor finansowy Ronsona. Dodaje, że począwszy od IV kwartału 2015 r., spółka notuje mocne przepływy operacyjne i takie też będą w 2016 r. – To, w połączeniu z korzystną sytuacją rynkową, daje możliwość zwiększenia kwoty dywidendy w bieżącym roku – sygnalizuje Łapiński.