Spółki, które przyzwyczaiły inwestorów do systematycznej poprawy wyników, mogą liczyć na ich specjalne względy. Jeśli jednak pokładane w firmie nadzieje nie zostają spełnione bądź nie jest ona w stanie utrzymać dotychczasowego tempa wzrostu, trzeba się liczyć z solidną korektą jej notowań.
Przychodzi rozczarowanie
O tym, jak kosztowne może być niespełnienie pokładanych w spółce nadziei, przekonali się posiadacze akcji Integera. Optymistyczne oczekiwania inwestorów odnośnie do planowanej ekspansji paczkomatowego biznesu wywindowały notowania firmy w latach 2011–2013 o ponad 300 proc. Niestety, okazało się, że były to oczekiwania na wyrost. Dynamiczny wzrost przychodów Integera nie szedł w parze z zyskami. Pojawienie się strat władze Integera tłumaczyły kosztowną ekspansją sieci paczkomatów. Taki rozwój wypadków skutkował spadkiem notowań firmy. Od szczytów z końca 2013 r. wartość akcji spółki skurczyła się o ponad 75 proc. – Wyniki raportowane do tej pory przez spółkę okazały się rozczarowujące, zwłaszcza na rynkach zagranicznych. Przesuwanie terminu osiągnięcia progu rentowności zostało negatywnie odebrane przez rynek – wyjaśnia Mateusz Namysł, analityk DM Raiffeisen. Jego zdaniem, by mówić o zmianie nastawienia rynku do spółki, ta musi powrócić do generowania zysków i je utrzymać. – Ważne będzie to, czy firmie uda się osiągnąć odpowiednią skalę biznesu paczkomatowego na rynku brytyjskim. Jeżeli tamtejsza działalność zacznie przynosić profity lub na innym znaczącym dla spółki rynku poza Polską, inwestorzy znów uwierzą w potencjał Integera i kurs zacznie rosnąć – ocenia Namysł.
Innym wielkim rozczarowaniem rynku jest LPP. Efektowne tempo wzrostu odzieżowego biznesu, którym spółka wyróżniała się na tle branży, okazało się nie do utrzymania. Liderowi polskiego rynku odzieżowego zaszkodziła słabnąca sprzedaż na Wschodzie, osłabienie rubla i hrywny oraz zaostrzająca się konkurencja na rynku polskim i umocnienie dolar. To skutkowało słabszą od oczekiwanej sprzedażą i spadkiem marż. – Zarząd LPP obecnie bardziej koncentruje się na poprawie efektywności sprzedaży na metr kwadratowy na podstawowych rynkach niż na rozwoju powierzchni sprzedażowej. Problemem jest także niska ekspozycja spółki na kanał e-commerce – zauważa Piotr Bogusz, analityk DM mBanku. – Ewentualnymi czynnikami mogącymi pozytywnie wpłynąć na wycenę LPP jest poprawa sytuacji na rynku rosyjskim, osłabienie dolara oraz odnotowanie pozytywnej sprzedaży porównywalnej na najważniejszych rynkach – dodaje.
Kłopoty jedynie przejściowe
Trudności w realizacji ambitnych planów rozwojowych napotkał inny gracz branży detalicznej – obuwnicza spółka CCC. Firma ma za sobą trudny rok ze względu na niekorzystne warunki pogodowe, osłabienie złotego i rosnącą presję ze strony e-handlu. Tegoroczne zachowanie kursu CCC wskazuje, że spółka jednak powoli odbudowuje zaufanie rynku. Jak wskazują eksperci, jest w lepszej sytuacji niż LPP, bo ma mniejszą konkurencję w Polsce. Dodatkowo spółka przejęła niedawno platformę internetową euobuwie.pl, co zostało dobrze odebrane przez inwestorów.
Z łask graczy wypadł też Medicalgoritmics, który dał się poznać jako szybko rozwijająca się innowacyjna spółka. W ocenie Sylwii Jaśkiewicz z DM BOŚ lekkie spowolnienie wzrostu biznesu telemedycznej firmy nie powinno jednak martwić inwestorów. – W 2015 r. poniosła ona wiele kosztów o charakterze jednorazowym, które nie są powtarzalne i trudno je oszacować na kolejny rok. Zatem, chociażby z tego powodu prognoza na 2016 r. może wykazywać dużą dynamikę. Ponadto, sprzedaż dynamicznie rośnie i należałoby założyć, że rozwój będzie kontynuowany w bieżącym roku. Spółka jest w trakcie przejmowania podmiotu amerykańskiego i jego konsolidacja będzie miała bardzo duży wpływ na wyniki – przekonuje. Jej zdaniem oczekiwana poprawa wyników spółki nie jest uwzględniona w cenie akcji, co stwarza potencjał do poprawy jej notowań.