Producent rękawic gumowych chce rozbudować swoją fabrykę w Tajlandii o kolejne siedem nowych linii produkcyjnych. Pozwoliłoby to zwiększyć moce z obecnych 100 mln sztuk do 240 mln sztuk rękawic miesięcznie. Na ten cel Mercator potrzebuje około 100 mln zł. Spółka chce wyemitować 1,8 mln akcji serii G. Część środków ma pochodzić również z kredytów. Rozpoczęcie rozbudowy fabryki z godnie z planem ma się rozpocząć jeszcze w I połowie tego roku. Zarząd spodziewa się zakończenia inwestycji pod koniec 2017 r. Patrząc jednak na niechęć inwestorów w ostatnich miesiącach do kupowania akcji, spółce może być trudno pozyskać kapitał potrzebny do przeprowadzenia inwestycji.

– Wydaje się, że jeżeli Mercator chciałby sprzedać akcje po cenie dużo wyższej niż obecna cena rynkowa, będzie to trudne do realizacji. W obecnej sytuacji rynkowej spółkom trudno jest pozyskiwać kapitał z giełdy. Inwestorzy ze szczególną niechęcią podchodzą do emisji powyżej aktualnej ceny akcji na giełdzie. Nie wydaje mi się też, żeby spółka zmniejszyła swoje potrzeby kapitałowe i zamiast siedmiu linii wybudowała np. trzy – mówi Tomasz Rodak, analityk DM BOŚ. Dodaje jednak, że rynek, na którym Mercator operuje, w dalszym ciągu powinien rosnąć. – Wyniki w 2016 r. powinny się poprawić głównie ze względu na zwiększenie mocy produkcyjnych od wiosny ubiegłego roku, a także dalszy wzrost w segmencie dystrybucji – zaznacza ekspert.

Żyznowski posiada prawie 75 proc. akcji spółki. Obecnie nie rozważa jednak sprzedaży nawet części z nich. Zarząd nie podjął jeszcze decyzji o podziale zysku. W 2015 r. dywidenda na akcję wyniosła 0,25 zł, co dało stopę dywidendy na poziomie 1,4 proc.