Bez debiutu na GPW nie byłby możliwy tak ekspansywny rozwój

Tomasz Misiak | Ze współzałożycielem i prezydentem rady nadzorczej Work Service rozmawia Anita Błaszczak

Aktualizacja: 20.04.2016 06:06 Publikacja: 20.04.2016 06:00

Bez debiutu na GPW nie byłby możliwy tak ekspansywny rozwój

Foto: Archiwum

Wkrótce, 26 kwietnia, miną cztery lata od dnia, gdy Work Service zadebiutował z prawami do akcji na GPW. Warto było wchodzić na giełdę?

Gdy patrzę na 17-letnią już historię naszej spółki, to moment wejścia na warszawski parkiet uważam za przełomowy. W dużym stopniu przecieraliśmy szlaki, będąc pierwszą firmą z sektora HR obecną na GPW. Jednak w debiucie kluczowe było zwiększanie przejrzystości i rozpoznawalności, a także szeroki dostęp do inwestorów i co za tym idzie – również do kapitału. Bez debiutu na GPW nie byłby możliwy tak ekspansywny rozwój Work Service. Dzięki niemu stała się możliwa realizacja strategii międzynarodowego rozwoju, którą realizowaliśmy poprzez konsolidację rynku i objęcie pozycji paneuropejskiego lidera w trójkącie Berlin– Moskwa–Stambuł.

Co było największym wydarzeniem w ciągu tych czterech lat?

Trudno wskazać jeden taki element, bo w ciągu tych lat Grupa Work Service niesamowicie się zmieniła. Patrząc chronologicznie, od debiutu giełdowego zyskaliśmy strategicznego inwestora w postaci PineBridge, funduszu private equity, który zainwestował w nasz biznes prawie 30 mln euro, dokonaliśmy akwizycji m.in. IT Kontrakt, Antal International, Work Express czy węgierskiej spółki Prohuman. Jednocześnie przeprowadziliśmy proces SPO (wtórna oferta publiczna – red.), zawiązaliśmy joint venture z niemiecką firmą logistyczną Fiege, a także dokonaliśmy zmian na poziomie władz spółki. Dziś na czele zarządu stoi Maciej Witucki, menedżer z ogromnym doświadczeniem biznesowym, a ja razem z Tomaszem Hanczarkiem zasiadamy w radzie nadzorczej firmy, którą wspólnie zakładaliśmy.

Z publicznej emisji akcji w 2012 r. pozyskaliście niewielką część planowanej kwoty – tylko jedną czwartą. Giełda początkowo nie była więc dla Work Service zbyt dobrym źródłem kapitału. Czy status spółki publicznej miał jednak atuty, dając np. łatwiejszy dostęp do kredytów, do dużych inwestorów?

Początki nie były łatwe, ale trzeba pamiętać, że w 2012 r. nasza firma otrzymała pierwsze poważne dokapitalizowanie w wysokości 30 mln zł. To pozwoliło nam na dokonanie ważnej inwestycji w spółkę IT Kontrakt. W tym samym roku weszliśmy również na Catalyst, co umożliwiło nam korzystanie z rynku obligacji. W 2014 r. skorzystaliśmy także z innej możliwości, jaką daje giełda – ponownego uplasowania akcji, co przyniosło nam dodatkowe 80 mln zł, które przeznaczyliśmy na rozwój działalności.

Co jeszcze spółce i całej grupie Work Service dała obecność na GPW?

Poza aspektem finansowym można powiedzieć, że udało nam się zwiększyć wiarygodność, a przy tym poprawić efektywność zarządzania. Dzięki temu możemy dziś osiągać sukcesy w kraju i za granicą. I co równie istotne, dołączyliśmy do grona najważniejszych polskich firm, które na co dzień są weryfikowane i obserwowane przez inwestorów na warszawskim parkiecie.

Zarówno przed debiutem, jak i niedługo po debiucie na GPW twierdziliście, że giełdowi inwestorzy w Warszawie nie bardzo rozumieją biznes Work Service. Czy to już się zmieniło?

Będąc pierwszym i jedynym przedstawicielem sektora HR na GPW, musieliśmy pokazać i wytłumaczyć inwestorom, na czym polega nasz biznes. Był to długotrwały proces, ale wydaje się, że po tych kilku latach sektor usług personalnych jest już bardziej rozpoznawalny wśród inwestorów. A to o tyle istotne, że jest to ważna i szybko rozwijająca się gałąź gospodarki w całym naszym regionie Europy Środkowo-Wschodniej. W 2015 r. jego wartość była szacowana na 3,38 miliarda euro, a prognozy na 2016 r. zapowiadają dalsze 11 proc. wzrostu.

Czy dual listing i wejście spółki na LSE spełniło wasze oczekiwania? Jakie plany Work Service wiąże z obecnością na londyńskiej giełdzie?

Wielokrotnie podkreślałem, że GPW jest naszym rodzimym rynkiem, swoistą Alma Mater. Tu wyrośliśmy i odnosiliśmy sukcesy. Jednak nasze ambicje sięgają jeszcze dalej i dlatego zdecydowaliśmy się na dokonanie technicznego dual listingu na London Stock Exchange. Już dziś mogę powiedzieć, że przełożyło się to na zwiększenie naszej rozpoznawalności na międzynarodowym rynku. Tuż po naszym wejściu na londyński parkiet zostaliśmy zaproszeni do rozmów z Międzynarodowym Stowarzyszeniem Agencji Pracy CIETT, które tworzą największe spółki światowe, w tym nasi najwięksi konkurenci. Osobiście odbieram to jako symbol wejścia do pierwszej ligi europejskiej i zaproszenie do rozmów z wiodącymi graczami o przyszłości europejskiego rynku HR.

Jak pan teraz ocenia sytuację na GPW – czy liczycie na poprawę koniunktury i wzrost notowań Work Service?

Z całą pewnością sytuacja na warszawskim parkiecie w ostatnich miesiącach nie napawała optymizmem. Na przełomie 2015 i 2016 r. główne indeksy osiągały najniższe poziomy w ostatnich latach. Jednak w minionych tygodniach mogliśmy obserwować delikatne odbicie, które, mam nadzieję, okaże się trwałym trendem odzwierciedlającym dobrą kondycję polskiej gospodarki. Oczywiście chciałbym, żeby poprawa koniunktury dotyczyła również notowań Work Service.

Co jest teraz największym wyzwaniem dla grupy Work Service?

Naszym celem długoterminowym jest dołączenie do grona TOP 5 firm HR w Europie. Wierzymy, że jest to możliwe m.in. dzięki postawieniu na rozwój organiczny, większą integrację wewnątrz grupy i budowanie przewag konkurencyjnych na międzynarodowych rynkach. Chcemy umacniać swoją pozycję regionalnego lidera i zbudować największe zaplecze rekrutacyjne w tej części Europy.

A czego najbardziej potrzeba teraz warszawskiej giełdzie, czego można jej życzyć na kolejne 25 lat?

Przez ostatnie ćwierćwiecze warszawski parkiet stał się liderem w tej części Europy i zbudował silną pozycję. To ważna baza do rozwoju na kolejne lata, ale wydaje się, że na dziś wiodącym wyzwaniem staje się zwiększenie wolumenów transakcji. Dlatego patrząc w perspektywie następnych 25 lat, kluczowe się może okazać stworzenie mechanizmów zachęcających do większego zaangażowania zarówno inwestorów indywidualnych, jak i międzynarodowych instytucji na GPW.

CV

Tomasz Misiak to współtwórca, akcjonariusz i prezydent rady nadzorczej Work Service, największej w Polsce firmy z branży HR. 43-letni absolwent Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu oraz Georgetown University i IESE Business School był też aktywny w polityce (senator Vi VI kadencji w latach 2005–2011), a ostatnio angażuje się w działalność organizacji biznesowych – jako wiceprezydent Pracodawców RP.

Firmy
Mercator Medical chce zainwestować w nieruchomości 150 mln zł w 2025 r.
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Firmy
W Rafako czekają na syndyka i plan ratowania spółki
Firmy
Czy klimat inwestycyjny się poprawi?
Firmy
Saga rodziny Solorzów. Nieznany fakt uderzył w notowania Cyfrowego Polsatu
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Firmy
Na co mogą liczyć akcjonariusze Rafako
Firmy
Wysyp strategii spółek. Nachalna propaganda czy dobra praktyka?