We wtorek przypada 30. rocznica awarii reaktora ukraińskiej elektrowni atomowej w Czarnobylu. Producent gier The Farm 51 zsynchronizował z tą datą rozpoczęcie przedsprzedaży aplikacji „Czarnobyl VR".
– Spodziewamy się, że nakłady zwrócą się jeszcze w tym roku, a nasz produkt będzie na rynku znacząco dłużej niż tradycyjne gry – komentuje Łukasz Rosiński, wiceprezes The Farm 51. Spółka szacuje, że sprzedaż nowej aplikacji może stanowić ponad 10 proc. jej przychodów.
Branża z potencjałem
Rynek wirtualnej rzeczywistości (VR) bardzo szybko rośnie. Globalny rynek gogli i akcesoriów jeszcze dwa lata temu był wart niewiele ponad 100 mln USD, tymczasem w ciągu najbliższych czterech lat może to być już ponad 20 mld USD – szacuje agencja badawcza Tractica. Z kolei sam rynek aplikacji VR może w tym okresie sięgnąć 15 mld USD. Inwestują w niego nie tylko małe firmy, ale również światowe koncerny, jak Samsung, Google czy Facebook.
Nie brak też jednak głosów, że na razie jest to tak młody rynek, że trudno szacować potencjalny popyt na aplikacje w wirtualnej rzeczywistości. Dopiero ten rok będzie pewnego rodzaju papierkiem lakmusowym w związku z premierami urządzeń takich firm jak HTC i Oculus.
Kliczka pomoże
The Farm 51 podkreśla, że nowa aplikacja będzie mieć duży wymiar edukacyjno-społeczny, część przychodów z jej sprzedaży trafi do osób poszkodowanych w katastrofie. Miejscem prapremiery będzie Ukraina. Niedawno The Farm 51 zawarło porozumienie, dotyczące wsparcia wizerunkowego projektu „Czarnobyl" przez Witalija Kliczkę, byłego boksera, a obecnie mera Kijowa. Aplikacja jest wspierana za pośrednictwem mediów społecznościowych, telewizji i prasy. – W projekcie bardzo ciekawym aspektem będą historie osób, które przeżyły katastrofę, w tym likwidatorów, czyli ludzi, którzy byli odpowiedzialni za neutralizację jej skutków – mówi Rosiński.