Kiepska koniunktura na rynku akcji, hossa na rynku obligacji korporacyjnych oraz stosunkowo niski koszt kapitału dłużnego – głównie te czynniki wpływają na to, że w ostatnich miesiącach debiutów na głównym parkiecie warszawskiej giełdy jest na lekarstwo. Nie uwzględniając przenosin z rynku NewConnect, w tym roku na GPW zadebiutowało jedynie sześć spółek (Archicom, Master Pharm, Polski Bank Komórek Macierzystych, X-Trade Brokers, i2 Development oraz Auto Partner). Wartość tych ofert wyniosła skromne 466 mln zł. Wśród analityków i zarządzających nie brakuje jednak głosów, że spółek chętnych do wejścia na rynek w najbliższych miesiącach będzie przybywało.
Zbliża się hossa?
– Mała ilość IPO świadczy o tym, że rynek jest już w dołku. Mówi się, że gdy panuje kiepska koniunktura na giełdzie, spółki, które wybierają się na nią, dzielą się z akcjonariuszami potencjalnymi zyskami w przyszłości. Wówczas ceny w IPO są stosunkowo atrakcyjne. Natomiast gdy na rynku panuje hossa, wiele spółek chce wchodzić na giełdą i sprzedawać swoje akcje po wysokich cenach. Wówczas mówi się, że dzielą się potencjalnym ryzykiem – wyjaśnia Alfred Adamiec, zarządzający w Niezależnym Domu Maklerskim. Spodziewa się, że koniunktura na warszawskiej giełdzie zacznie się wreszcie poprawiać, co przełoży się na wzrost liczby giełdowych debiutów. – Obecna sytuacja kojarzy mi się trochę z latami 2002–2003, gdy rynek IPO niemal wymarł, a potem przyszła czteroletnia hossa – przypomina Adamiec.
W podobnym tonie wypowiada się również Marcin Materna, szef działu analiz Millennium DM. – Aktualnie mamy dobry moment na debiut. Spółki to zauważyły i kilka projektów wróciło z zamrażarki. Niepewność co do wyborów w USA i w ogóle kiepska koniunktura na giełdach przy całkiem sporym popycie na małe i średnie spółki w Polsce i ich atrakcyjne wyceny sprawia, że nie warto czekać – mówi Materna. Od lipcowego dołka indeks grupujący średnie spółki zyskał około 20 proc. W tym samym czasie indeks maluchów poszybował w górę o prawie 10 proc.
Duże oferty
Obecnie trwają zapisy na akcje Celon Pharmy i REINO Dywidenda Plus. Wartość tych IPO może sięgnąć 545 mln zł, czyli więcej niż wartość ofert wszystkich sześciu spółek, które od stycznia zadebiutowały na GPW.
Inwestorzy indywidualni na akcje spółki REINO czerpiącej zyski z wynajmu nieruchomości mogli się zapisywać do czwartku. Zapisy dla inwestorów instytucjonalnych potrwają do piątku. Cena maksymalna została ustalona na 100 zł. 300 mln zł pozyskane z rynku ma zostać przeznaczone głównie na spłatę obligacji o wartości ponad 17 mln zł oraz zakup nowych nieruchomości. Roczna stopa dywidendy ma wynosić około 5 proc. Z kolei do 19 września inwestorzy indywidualni mogą zapisywać się na akcje producenta leków generycznych. Celon Pharma z rynku chce pozyskać 245 mln zł. Cena maksymalna akcji została ustalona na 16,33 zł. Pozyskane środki zostaną przeznaczone na zwiększenie mocy produkcyjnych, budowę centrum badawczo-rozwojowego oraz badania nad lekami innowacyjnymi. W najbliższych latach spółka na dywidendę zamierza przeznaczać około 20 proc. rocznych zysków netto. Kolejne siedem spółek złożyło swoje prospekty w KNF.