Po pierwszej turze wyborów prezydenckich we Francji przez europejskie rynki przelała się fala optymizmu. To jednorazowy zryw, czy wracamy do trendu wzrostowego?
Przedwyborcze sondaże wskazywały, że główni kandydaci mieli podobne poparcie. W związku z tym wybór każdego kandydata poza Marine Le Pen byłby odebrany pozytywnie, gdyż daje to większe szanse na pozostanie Francji w Unii Europejskiej. Stąd taka reakcja rynków finansowych. Jest to jednak efekt krótkoterminowy. Rynki zareagowały z pozytywnie, jednak ten optymizm dyskontuje już po części także II turę wyborów. Zobaczymy jak ona się rozstrzygnie, choć na ten moment sondaże jednoznacznie wskazują, że Marine Le Pen nie wygra II tury. Wtedy możemy mieć do czynienia z kolejną, jakąś mniejszą falą optymizmu, ale długoterminowo nie spowoduje to hossy na rynkach europejskich.
Jakie nastroje panują teraz na rynku fuzji i przejęć w Polsce?
Ten rynek jest silnie skorelowany z sytuacją makroekonomiczną. Ostatnio ekspansywna polityka monetarna Europejskiego Banku Centralnego i amerykańskiego Systemu Rezerwy Federalnej wpłynęła na malejący koszt pieniądza w gospodarce. To stymulowało aktywność transakcyjną. Co więcej w dobrym, wysokim tempie, rozwijała się chińska gospodarka, a tamtejsze przedsiębiorstwa coraz częściej szukały celów na rynkach transakcyjnych. Zatem w ostatnich latach rosła liczba transakcji zarówno w Azji, Ameryce Północnej i Europie. W ostatnich czasach można dostrzec dwa trendy. Pierwszy to wzrost liczby transakcji zagranicznych, szczególnie z udziałem chińskich inwestorów, zarówno w Europie jak i w Polsce (branża przetwarzania odpadów, energetyka, branża ochrony). Drugi trend to większy udział polskich przedsiębiorstw w transakcjach zagranicznych. Polskie firmy coraz częściej wchodzą na ścieżkę akwizycji zagranicznych i jest to ich dodatkowy element strategii rozwoju, nie rozwijają się już tylko i wyłącznie organicznie.