Wygląda na to, że tym razem deklaracje miliardera o wycofaniu się z GPW nie zostały rzucone na wiatr, choć nie musi mieć to wymiaru delistingu spółek - co byłoby operacją kosztowną. Zarząd Boryszewa poinformował, że potencjalny inwestor jest zainteresowany zakupem najważniejszych segmentów przemysłowego imperium - motoryzacyjnego i aluminiowego. Do Boryszewa nie wpłynęła żadna oferta, ale strony przystąpią do rozmów.

Po trzech kwartałach 2017 r. kontrolowana przez Romana Karkosika przemysłowa grupa miała 392 mln zł EBITDA, o 15 proc. więcej niż rok wcześniej.

Segment motoryzacyjny (gumowe przewody do klimatyzacji i komponenty z tworzyw) zwiększył obroty o 5 proc., do 1,51 mld zł. Wzrost EBITDA sięgnął aż 48 proc., do 149 mln zł. W segmencie metali (motorem napędowym jest walcownia aluminium w Koninie) przychody zwiększyły się o 17 proc., do 2,83 mld zł. Tempo wzrostu EBITDA było słabsze, wynik poprawił się o 10 proc., do 216 mln zł.

Roman Karkosik zapowiedział ograniczenie w tym roku aktywności na parkiecie i nie wykluczył wycofywania spółek z GPW w reakcji na jego zdaniem nieuprawnione działania Komisji Nadzoru Finansowego i prokuratury, które zarzucają mu manipulację akcjami Boryszewa i Krezusa (sztuczne pompowanie obrotów). W przypadku Krezusa akt oskarżenia trafił niedawno do sądu, w przypadku Boryszewa zapadł wyrok w pierwszej instancji - sąd uznał winę małżeństwa Karkosików, ale umorzył warunkowo sprawę na dwa lata, ponieważ nie potwierdzono, by w wyniku działań ktokolwiek poniósł stratę finansową (podobnie stwierdził biegły w opinii dla prokuratury w sprawie Krezusa).