Obowiązujące od miesiąca przepisy regulujące gospodarkę odpadami mocno uderzają w działalność firm zajmujących się przetwarzaniem i recyklingiem tworzyw sztucznych. Polski Związek Przetwórców Tworzyw Sztucznych, Konfederacja Lewiatan i European Plastics Converters zwracają uwagę na powstały obowiązek ustanawiania zabezpieczenia roszczeń wynikających ze zbierania i przetwarzania odpadów i surowców wtórnych. Jego głównym celem jest przeciwdziałanie nielegalnemu składowaniu odpadów i zwiększenie ochrony środowiska naturalnego.
Stawki zabezpieczenia określa minister środowiska. Mogą mieć one formę depozytu, gwarancji bankowej, gwarancji ubezpieczeniowej lub polisy ubezpieczeniowej, co oznacza dodatkowe i istotne koszty dla wielu firm. O ile jednak takie działanie wydaje się celowe w stosunku do podmiotów, które zobowiązują się w ramach umów, w zamian za stosowną opłatę, do utylizacji lub przechowywania odpadów, o tyle nakładanie tego obowiązku na ich przetwórców rodzi wątpliwości.
Przede wszystkim przetwórcy tworzyw sztucznych za nabywane odpady muszą płacić. Najczęściej jest to PET, czyli odpad powstały z powszechnie stosowanych w Polsce plastikowych butelek, lub PVC (polichlorek winylu). Eksperci twierdzą, że firmy za tonę pierwszego z nich płacą 3 tys. zł, a drugiego 1,5–3 tys. zł. W efekcie ryzyko, aby chcieli porzucić czy spalić tego typu odpady, w zasadnie nie istnieje, gdyż kupują je jako surowiec do dalszej produkcji. Z tego powodu branża przetwórstwa tworzyw postuluje o zniesienie wobec niej obowiązku tworzenia zabezpieczeń.
Spośród giełdowych spółek szczególnie negatywny wpływ nowe przepisy mogą mieć na Ergis. Podmiot ten ma mocną pozycję w obszarze recyklingu tworzyw sztucznych i jest największym w Europie Środkowo-Wschodniej przetwórcą tego surowca. Przedsiębiorstwo od dawna zwraca uwagę, że nasz kraj ma duże problemy z prowadzeniem odpowiedniej gospodarki odpadami. W efekcie większość surowca nadającego się do recyklingu trafia na wysypiska lub do spalarni, zamiast do powtórnego przetworzenia.
Zdecydowanie lepiej jest m.in. w Niemczech, gdzie grupa kapitałowa również ma swoje zakłady. Produkowane tam wyroby w ponad 90 proc. powstają z powtórnie pozyskanego i przetwarzanego surowca. TRF