– O ile wcześniejsze występowanie choroby w Azji nie miało bezpośredniego przełożenia na biznesy tych spółek, a nawet mogło dawać nadzieję na przesunięcie popytu turystycznego z rynków egzotycznych na europejskie, o tyle zwiększenie liczby zachorowań na Starym Kontynencie może wystraszyć część konsumentów od podróży – zauważa Krajczewski. Zwraca uwagę, że wirus pojawił się w ważnym dla przemysłu i turystyki regionie Lombardii i ograniczenie ruchu oraz handlu może mocno wpłynąć na gospodarkę Włoch, a w ślad za tym na koniunkturę w całej Unii Europejskiej.
Grzegorz Polaniecki z zarządu Enter Air nie chciał komentować sprawy, zwracając uwagę, że problem koronawirusa jest mocno obecny w mediach, jednak w rzeczywistości – jego zdaniem – nie ma na razie żadnych zmian czy zagrożeń.
W poniedziałek dwucyfrowe przeceny, licząc w procentach, dotknęły zagranicznych przewoźników lotniczych, m.in. easyJet, AIR France, Wizz Air czy Ryanair.
Grzegorz Baszczyński, prezes Rainbow Tours, ocenia, że na razie ciężko mówić o wpływie pojawienia się wirusa we Włoszech na biznes organizatora wycieczek. – W krótkim terminie mogą się pojawić problemy z zimowymi lotami do Werony, które odbywają się raz na tydzień. Jesteśmy w kontakcie z przewoźnikiem, ale nie podjęliśmy jeszcze decyzji, czy je anulować – przyznaje Baszczyński. Jak dodaje, innych wyjazdów w lutym i marcu do Włoch Rainbow Tours nie oferuje. – Trudno obecnie wyciągać wnioski na przyszłość. Wiele zależy od tego, jak włoski rząd poradzi sobie z sytuacją oraz czy wirus nie pojawi się w kolejnych miejscach – twierdzi Baszczyński. – Pamiętajmy jednak, że podstawą naszego biznesu są loty odbywające się między czerwcem a wrześniem – podkreśla prezes Rainbow Tours.
Zerwane łańcuchy
Obok firm z branży transportowej w poniedziałek najmocniej traciły również te, których biznes jest powiązany z gospodarką chińską łańcuchem dostaw, jak np. LPP czy KGHM. W przypadku gdańskiej firmy odzieżowej chodzi głównie o ryzyko opóźnień transportowych w związku z wstrzymywaniem kontenerów. – Możemy mieć opóźnienia w dostawach – przyznał niedawno Przemysław Lutkiewicz, wiceprezes LPP.
Z kolei silniejszą niż pozostałych dużych spółek przecenę akcji KGHM można tłumaczyć spadkiem zapotrzebowania na miedź oraz zniżką kursu tego metalu, do której doszło szczególnie w drugiej połowie stycznia. Wówczas za papiery miedziowej spółki płacono nawet ponad 100 zł, a teraz około 85 zł. KGHM na chiński rynek eksportuje ok. 10 proc. miedzi. Chiny to kraj, który kupuje najwięcej tego metalu na świecie.