EBITDA zwiększyła się o prawie  6 proc., osiągając 12,5 mln zł. Zysk netto obniżył się do 0,5 mln zł z 3,9 mln zł przed rokiem w wyniki na wysokich ujemnych różnic kursowych, co było efektem gwałtownego osłabienia złotego.

Udział przychodów z e-commerce odpowiadał za 72 proc. kwartalnych obrotów grupy.  - Jeszcze przed wybuchem pandemii wartość sprzedaży online rosła w Polsce o ponad 18 procent rok do roku. Ten wskaźnik zapewne jeszcze wzrośnie. Czas kwarantanny sprawił bowiem, że wiele firm przyspieszyło z wejściem w e-commerce – często po to, by w ogóle przetrwać - komentuje Krzysztof Folta, prezes TIM-u

Rosnącym obrotom TIM-u towarzyszy wzrost liczby klientów. W ocenie zarządu utrzymujący się trend wzrostowy potwierdza, że zmiana modelu biznesowego TIM-u skutecznie wpłynęła na odstrojenia się spółki od sektora budowlanego, a także reszty branży elektrotechnicznej, gdzie w ostatnich miesiącach widać znacznie mniejsza dynamikę rozwoju niż w przypadku TIM-u, a nawet spadki. – Czas pandemii przyciągnął do nas nowych klientów, którzy wybrali TIM jako bezpieczną alternatywę dla zakupów w tradycyjnych hurtowniach, z których dotąd korzystali – mówi Piotr Nosal, członek zarządu i dyrektor handlowy TIM- u. – Nie brak także klientów, którzy za sprawą integracji z systemami informatycznymi TIM-u rozpoczęli w czasie zagrożenia epidemicznego proces przygotowania, by przenieść prowadzoną przez siebie sprzedaż do e-commerce – dodaje.

W trakcie środowych notowań za akcje TIM-u płacono na giełdzie ok. 10,70 zł, co oznacza zniżkę o ponad 5 proc. względem ceny odniesienia z poprzedniej sesji.