Przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej toczy się sprawa wytoczona przez Czechy przeciwko Polsce w sprawie działalności kopalni węgla brunatnego Turów, należącej do Polskiej Grupy Energetycznej. TSUE nakazał Polsce wstrzymanie działalności kopalni do czasu ogłoszenia ostatecznego wyroku, a Czesi dodatkowo złożyli wniosek o nałożenie na Polskę 5 mln euro kary za każdy dzień niewykonania tego postanowienia.
Wiceminister Soboń poinformował, że w odpowiedzi Polska złożyła trzy własne wnioski. – Trybunał będzie je rozpatrywał w lipcu. Pierwszy z wniosków dotyczy naszej odpowiedzi na złożoną przez Czechów propozycję kar. Drugi to nasz wniosek o uchylenie postanowienia TSUE, które naszym zdaniem ma wymiar nie zabezpieczający, a rozstrzygający. I wreszcie trzeci dotyczy tego, że naszym zdaniem wniosek o uchylenie postanowienia powinien być rozpatrywany wcześniej niż wniosek dotyczący kar – wyjaśnił Soboń.
Stwierdził też, że z Czechami rozmawia się trudno. – Najlepszym sposobem byłoby wykonanie krótkiego porozumienia, które podpisałem 24 maja wraz z moim czeskim odpowiednikiem wiceministrem środowiska. Nakreśliliśmy tam bloki tematyczne, które powinny znaleźć się w umowie międzyrządowej, która skutkowałaby wycofaniem skargi przez Czechów i zamknięciem sprawy w polubowny sposób – przekonuje Soboń. – Rozmawiamy o tej umowie, ale to nie są łatwe rozmowy, bo strona czeska zaproponowała trudny do zaakceptowania projekt. Do rozmów wrócimy w najbliższy czwartek – zapowiedział wiceminister.
Zapewnił jednocześnie, że kopalnia nie zostanie zamknięta. - Mogę uspokoić wszystkich – kopalnia Turów pracuje normalnie, podobnie jak elektrownia Turów, tu nic się nie wydarzy takiego, co mogłoby wpływać na bezpieczeństwo energetyczne i miejsca pracy - stwierdził Soboń.