Grupa Famur, producent maszyn górniczych, korzysta na krótkoterminowej koniunkturze powrotu do węgla. Spółka ma jednak inne plany na przyszłość. Zakłada odchodzenie od górnictwa i inwestycje w odnawialne źródła energii (OZE). Aby temu sprostać, Famur wyemitował na początku listopada długo oczekiwane zielone obligacje o łącznej wartości nominalnej 400 mln zł.
Kryzys pomaga
Obecna sytuacja na globalnym rynku surowcowym zdecydowanie poprawiła nastawienie inwestycyjne, co spółka widzi po wzroście zapytań z wielu rynków. Niektóre z nich już przełożyły się na podpisane przez Famur kontrakty. To między innymi umowa na dostawę obudowy zmechanizowanej do kopalni węgla koksującego do USA o wartości 111 mln zł oraz na dostawę urządzeń wydobywczych do kopalni w Indonezji o wartości 46 mln zł. Co więcej, na początku listopada Famur sfinalizował umowę na dostawę zestawu urządzeń Mikrus do Chin. To system służący do podziemnej eksploatacji niskich pokładów węgla kamiennego. Kontrakt ma wartość blisko 15 mln euro. To jednak tylko jedna strona medalu. Drugą jest pandemia, przyczyna kryzysu energetycznego. – Spowolniła ona, a w wielu przypadkach przełożyła się na wstrzymanie już realizowanych czy też wygranych kontraktów. Z takimi sytuacjami mierzyliśmy się w roku ubiegłym na rynku krajowym, gdzie rodzimi producenci węgla, ogłaszając stan siły wyższej, wstrzymywali realizację części zawartych wcześniej umów, czy też na rynkach wschodnich, gdzie wygrane kontrakty ostatecznie nie wchodziły w fazę realizacji – mówi „Parkietem" Mirosław Bendzera, prezes Famuru.
problemy Polski zostaną
Znacznie większe wyzwania nad te dotyczące tzw. „czarnych łabędzi" są związane z procesem transformacji. Famur tłumaczy, że niska cena węgla na rynku światowym w połączeniu z pandemią doprowadziły do gwałtownego spadku zamówień na rynku pierwotnym, jak również do ograniczenia zakresu świadczonych usług. Polskie spółki górnicze wstrzymały realizację części dostaw zamówionych wcześniej maszyn i urządzeń, co niekorzystnie wpłynęło na osiągane wyniki. – Z drugiej strony restrykcje krajów, w których działają spółki zależne Grupy Famur, spowodowały czasowe zawieszenie ich działalności, co poważnie utrudniło pozyskiwanie nowych kontraktów i zleceń na usługi posprzedażowe. Obecnie sytuacja rynkowa powoli się normalizuje, jednak nadal daleka jest od stanu sprzed pandemii – dodaje prezes. Kluczowe dla firmy są także decyzje dotyczące tego roku. Wpływ na Famur ma rozpoczęty proces wygaszania śląskiego górnictwa węgla energetycznego, które zgodnie z aktualnymi założeniami ma zakończyć swoją działalność do końca 2049 r. – Mając na uwadze konieczność dostosowania się do zachodzących w naszym otoczeniu zmian, jako Grupa podjęliśmy decyzję o dywersyfikacji naszych obszarów działalności, wykorzystując planowaną transformację sektora energetycznego jako akcelerator przyszłego wzrostu – podkreśla prezes Famuru.
Zielone wsparcie z rynku
W celu zdynamizowania tego procesu Famur na początku listopada poinformował o dojściu do skutku emisji zielonych obligacji o łącznej wartości nominalnej 400 mln zł. Tryb emisji obligacji to oferta publiczna bez prospektu, kierowana do inwestorów kwalifikowanych. Obligacje są wprowadzone do obrotu w alternatywnym systemie obrotu prowadzonym przez Giełdę Papierów Wartościowych w Warszawie.
Pozyskane w ten sposób środki mają pozwolić spółce na rozwoju zielonych projektów i budowę nowych kompetencji w obszarze ekologicznych rozwiązań związanych z transformacją energetyczną. – Naszą ambicją jest przekształcenie Grupy Famur w holding inwestujący w zieloną transformację. Pierwszym krokiem było wejście w sektor wielkoskalowych farm solarnych PV, ale docelowo do części związanej z energetyką solarną chcielibyśmy dokładać kolejne kompetencje, które pozwolą nam zbudować całościowy łańcuch wartości – wskazuje prezes. Chodzi zarówno o części technologiczne, jak i usługowe, pozwalające poprawiać efektywność energetyczną. Spółka myśli także o technologiach klimatyzacyjnych, kogeneracji, magazynowaniu energii czy SmartGridu oraz elektromobilności.