Drastyczny spadek udziału kredytów w gospodarce

To bezpieczniejsze dla kredytobiorców, gorsze dla rozwoju gospodarczego i banków.

Publikacja: 10.06.2024 06:00

Drastyczny spadek udziału kredytów w gospodarce

Foto: Adobestock

Tak źle nie było od co najmniej dekady. Wartość kredytów w relacji do wartości PKB we wszystkich kategoriach spada tak szybko, że w przypadku 2023 r. można wprost mówić o tąpnięciu.

Zapaść w hipotekach

Najgorzej sytuacja wygląda w kredytach dla gospodarstw domowych. Na koniec minionego roku Polacy byli łącznie zadłużeni na ok. 732 mld zł, co stanowiło 21,6 proc. PKB – wynika z naszej analizy. To aż o 4,2 pkt proc. mniej niż na koniec 2022 r., gdy było to 25,8 proc. PKB. W ostatniej dekadzie szczytowym momentem był 2016 r., gdy wskaźnik ten sięgał aż 33,7 proc.

Takie duże spadki to przede wszystkim efekt zapaści w kredytach hipotecznych. Ich wartość w ciągu 2023 r. co prawda wzrosła o ok. 8 mld zł, do 455 mld zł, ale ich udział w gospodarce zmniejszył się do jedynie 13,6 proc. z ponad 20 proc. jeszcze w 2016 r.

Jak wypadamy na tle krajów UE

Słabo wypadamy tu też na tle krajów Unii Europejskiej. Z danych przygotowanych przez Związek Banków Polskich wynika, że pod względem zadłużenia gospodarstw domowych zajmujemy przedostatnią pozycję na 16 analizowanych państw. Na podobnych jak u nas poziomach oscylują kredyty Niemców, Greków czy Irlandczyków. Ale przykładowo we Francji czy Hiszpanii wskaźnik ten sięga ok. 85 proc., a w Finlandii – nawet ponad 95 proc.

Podobnie jest, jeśli weźmiemy pod uwagę zadłużenie przedsiębiorstw. W Polsce udział kredytów dla firm w całej gospodarce spadł na koniec 2023 r. do 12,1 proc. wobec 13,8 proc. rok wcześniej i 18,6 proc. w szczytowym momencie 2016 r. Według analiz ZBP w tej kategorii zajmujemy ostatnie miejsce na 16 krajów UE.

Jakie są przyczyny tej sytuacji? – Bardzo duże znaczenie ma tu poziom stóp procentowych i kosztów pożyczania. Obecnie jest on dosyć wysoki, więc kredytobiorcy mają większą skłonność, by szybciej spłacać swoje długi – wyjaśnia Michał Sobolewski, analityk DM BOŚ. – Za to popyt na nowe kredyty nie jest zbyt wysoki – zaznacza.

Za wysokie koszty pożyczania

Dodatkowo na wartość kredytów dla gospodarstw domowych spory wpływ ma kwestia hipotek we frankach szwajcarskich. W efekcie masowo wygrywanych spraw sądowych przez frankowiczów tego typu pozycje znikają ze statystyk, a programy ugód znacząco zmniejszają ich wartość.

– Warto też pamiętać o drugiej stronie tego równania – zaznacza Łukasz Jańczak, analityk Erste Securities. – Przy wysokiej inflacji mieliśmy też bardzo szybki wzrost nominalnego PKB. Wzrost kredytów przy takim poziomie stóp procentowych siłą rzeczy nie mógł za tym nadążyć – dodaje. Zdaniem Jańczaka w średnim okresie trudno też liczyć tu na jakieś diametralne zmiany. – Można założyć wzrost akcji kredytowej o kilka punktów procentowych, a jednocześnie nominalne PKB może rosnąć równie szybko, a może nawet szybciej. Obawiam się więc, że trend spadku udziału kredytów w gospodarce może być kontynuowany – analizuje Łukasz Jańczak.

Oczywiście wiele zależy od popytu ze strony kredytobiorców. Na razie jednak na jakieś wielkie zmiany się nie zanosi. – Wszystko wskazuje na to, że inflacja utrzyma się na podwyższonym poziomie przez dłuższy czas – mówi Marcin Mrowiec, ekspert ekonomiczny Grant Thornton. – Obserwujemy dużą presję na wzrost wynagrodzeń, zagrożenie płynie ze strony cen energii. A dopóki inflacja nie ustąpi, dopóty nie ma co liczyć na spadek stóp i dynamiczną akcję kredytową – ocenia Mrowiec.

– Także w segmencie przedsiębiorstw trudno się spodziewać boomu kredytowego – zauważa Łukasz Jańczak. – Co prawda realizacja Krajowego Planu Odbudowy może zwiększyć popyt na finansowanie bankowe, ale wydaje się, że to nie jest kwestia tego roku – dodaje.

Złe czy dobre zjawisko?

Najważniejsze jednak pytanie brzmi, czy spadająca do niskich poziomów relacja kredytów w PKB jest złym, czy może dobrym trendem? Kto się z tego może cieszyć, a kogo to może martwić?

– To jest pytanie z kategorii, co jest lepsze – orzeł czy reszka – żartuje Michał Sobolewski. – Wszystko zależy od punktu widzenia – dodaje.

– W przypadku kredytów gotówkowych ich mniejsza realna wartość może być pozytywnym sygnałem, ponieważ model zadłużania się na konsumpcję chyba nie jest najlepszym pomysłem. W przypadku zaś wszystkich Polaków co do zasady lepiej mieć poczucie, że wartość zadłużenia gospodarki jest jednak coraz mniejsza – ocenia Sobolewski.

– Spadek ogólnego zadłużenia gospodarstw domowych i przedsiębiorstw w relacji do PKB oznacza poprawę bezpieczeństwa systemu finansowego, jego odporności na ewentualny wzrost stóp procentowych i innych negatywnych zdarzeń. To może być też brane pod uwagę przez agencje ratingowe przy ocenie wiarygodności finansowej Polski – podkreśla też Marcin Mrowiec.

Z drugiej jednak strony można się dopatrzyć też negatywnych aspektów. – Owszem, im niższe zadłużenie sektora prywatnego, tym lżej tym podmiotom radzić sobie w okresie różnych perturbacji na rynku. Sprzyja to więc stabilności podmiotów korzystających z kredytów i całego systemu finansowego – potwierdza Piotr Bujak, główny ekonomista PKO BP.

– Ale z drugiej strony poziom monetyzacji polskiej gospodarki jest tak niski, że może to martwić – komentuje. – Malejąca akcja kredytowa w relacji do PKB oznacza, że nie wykorzystujemy jednego ze źródeł wzrostu gospodarczego, jakim jest kredyt bankowy – zauważa Bujak. Przykład? Gdyby było więcej kredytów mieszkaniowych, to większy byłby popyt na nieruchomości, dzięki czemu deweloperzy więcej by budowali. Można też uznać, że mało kredytów to źródło zmartwień dla banków, bo sektor zarabia przede wszystkim właśnie na odsetkach od długów.

Jednocześnie Piotr Bujak zauważa, że udział kredytów w gospodarce spada już od 2016 r. – Ciekawe, że w tym okresie mieliśmy i bardzo niskie stopy procentowe, i bardzo wysokie. Koszty pożyczania nie wyjaśniają więc wszystkiego. Ewidentnie coś jest nie tak również w otoczeniu regulacyjno-prawnym sektora finansowego, co wpływa także na podaż kredytów – podkreśla Bujak.

Jego zdaniem negatywnym elementem tego otoczenia jest m.in. podatek bankowy wprowadzony w 2016 r. .

Finanse
Już wiadomo, co zamiast WIBOR
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Kredyty złotowe nie do podważenia
Finanse
KS NGR wybrał indeks WIRF jako wskaźnik referencyjny zastępujący WIBOR
Finanse
Finansowa dziesiątka połączyła siły
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Finanse
Dom Development wyemitował obligacje o wartości 140 mln zł
Finanse
Ghelamco Invest zdecydował o emisji obligacji serii PZ9-2 o wartości nom. do 6 mln zł