Prof. Gertruda Uścińska stała na czele ZUS przez osiem lat, od lutego 2016 r. Miesiąc temu na wniosek Agnieszki Dziemianowicz-Bąk, szefowej Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, premier Donald Tusk odwołał ją z tego stanowiska. – Nowe wyzwania w obszarze ubezpieczeń społecznych, jakie stawia przed sobą rząd koalicji 15 października, wymagają nowego otwarcia, gwarantującego odpowiedzialne zarządzanie tak ważną instytucją – tłumaczyła na portalu X minister Dziemianowicz-Bąk.
Nazwisko nowego prezesa ZUS miało być znane w ciągu tygodnia. Tymczasem od dymisji Gertrudy Uścińskiej mija właśnie miesiąc. Wśród najpoważniejszych kandydatów na to stanowisko wymieniana jest ekonomistka Agnieszka Chłoń-Domińczak. Decyzji nie ma. A nowy szef ZUS będzie się musiał mierzyć z coraz większymi wyzwaniami.
Kondycja FUS
12 stycznia na swojej stronie internetowej ZUS zamieścił materiał, w którym zapewnił, że według najnowszej prognozy wpływów i wydatków Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (FUS) na lata 2024–2028 jego sytuacja jest stabilna. – Nie ma mowy o bankructwie systemu – stwierdził ZUS.
Z materiału wynika jednak, że niezależnie od wariantu, dla którego przygotowano symulację, deficyt roczny FUS w 2028 r. będzie wyższy niż w 2024 r. W wariancie optymistycznym wzrośnie o 19 mld zł, z 63,6 mld zł do 82,6 mld zł, w wariancie pośrednim o 30,1 mld zł, z 71,1 mld zł do 101,2 mld zł, a w wariancie pesymistycznym aż o 44,3 mld zł, z 80,5 mld zł do 124,8 mld zł. Mimo deficytu ZUS przekonuje, że obecnie sytuacja FUS jest bardzo dobra, a jego wydolność, czyli stopień pokrycia wydatków na świadczenia ze składek, pozostaje na rekordowym poziomie: 85 proc. w 2022 r. oraz ok. 84 proc. w 2023 r. Prognozuje, że w najbliższych latach sytuacja również będzie stabilna, choć liczba emerytów i rencistów ma rosnąć.