Więcej przemawia za kontynuacją zwyżek
Po bardzo udanym dla inwestorów 2023 r. eksperci liczą, że hossa na naszej giełdzie się utrzyma, co będzie w dużej mierze wynikać z dobrej koniunktury na zagranicznych giełdach, poprawy otoczenia makroekonomicznego i pozytywnego nastawienia zagranicznych inwestorów do polskich akcji, czemu dodatkowo sprzyjać powinny atrakcyjne wyceny krajowych firm. – Mimo dużych zwyżek na GPW w 2023 r. wszystko wskazuje na to, że hossa ma szansę na kontynuację w 2024 r. Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że krajowy rynek akcji, pomimo silnych wzrostów w ostatnich 12 miesiącach, ma większe szanse na zauważalną, dwucyfrową w skali roku stopę zwrotu w porównaniu z rynkami bazowymi. Różnica wynika z dwóch powodów. Po pierwsze, krajowy rynek akcji od listopada 2022 r. do grudnia 2023 r. osiągnął naprawdę zachwycającą stopę zwrotu. Jednak na przykład indeks dużych spółek w momencie startu znajdował się na poziomie bliskim dołkom z pandemii 2020 r. A tego nie można powiedzieć o indeksach na rynkach bazowych. Drugim argumentem przemawiającym za wzrostami na naszej giełdzie są wciąż umiarkowane wyceny akcji, co sugeruje, że możliwe jest dołączenie do hossy również mniejszych spółek – wskazuje Kamil Hajdamowicz, menedżer ds. ryzyka produktów inwestycyjnych w Santander Bank Polska. Jego zdaniem jeszcze w I kwartale 2024 r. indeks największych firm WIG20 ma szanse dojść do poziomu 2500 pkt. Dalszy rozwój sytuacji zależeć będzie od takich czynników, jak perspektywy gospodarki, globalna polityka monetarna czy czynniki polityczne, w tym nadchodzące wybory prezydenckie w USA. – W tym kontekście druga połowa 2024 r. może charakteryzować się podwyższoną zmiennością, ale zakładam, że na koniec roku stopy zwrotu na krajowym rynku będą kilkunastoprocentowe – uważa ekspert.
Nieco inny scenariusz na 2024 rok, choć także pozytywny, obstawia Sobiesław Kozłowski, dyrektor departamentu analiz i doradztwa w Noble Securities. – Spodziewam się kontynuacji hossy, przy czym po bardzo mocnej końcówce 2023 roku, zakładam zmienne I półrocze zakończone blisko aktualnych poziomów i powrót do wyraźnych wzrostów w II półroczu 2024 r. Wsparciem dla rynku będzie kontynuacja napływu kapitału zagranicznego oraz postępująca poprawa salda napływów do funduszy akcji polskich. Superkatalizatorem dla rynku byłoby pozytywne sprzężenie zwrotne i odrodzenie się rynku pierwotnego z debiutami powszechnie znanych spółek, co wzmacniałoby napływ kapitału – przekonuje.
Rok 2023 pod znakiem hossy: eksperci nie spodziewali się tak okazałych wzrostów
Za nami bardzo udany rok dla warszawskiej giełdy, w którym indeks WIG ustanowił nowy rekord wszech czasów (wynosi aktualnie ponad 79 tys. pkt), poprawiając swoje notowania o prawie 38 proc. Z kolei indeks największych spółek WIG20 zyskał niemal 32 proc. Co istotne, hossa objęła swoim zasięgiem niemal cały szeroki rynek, pozwalając dużej grupie posiadaczy akcji wypracować solidne zyski z akcji.
Umiarkowanym optymistą względem krajowego rynku akcji jest Michał Krajczewski, szef zespołu doradztwa inwestycyjnego w BM BNP Paribas. – Przede wszystkim oczekujemy stopniowej poprawy koniunktury gospodarczej w Polsce, jak i na świecie. W związku z tym spodziewamy się łagodniejszej polityki monetarnej na świecie i rozpoczęcia obniżek stóp procentowych przez EBC w kwietniu, a Fed w maju. RPP już dokonała pierwszych obniżek, spodziewamy się więc utrzymania stabilnych stóp w I połowie roku, natomiast do końca roku mogą one być dalej obniżane. Przy opisanym sprzyjającym otoczeniu zewnętrznym zwracamy uwagę na poprawę postrzegania kraju przez inwestorów zagranicznych po wyborach, ponadto jak na razie, jako mniej istotne oceniane jest ryzyko związane z wojną w Ukrainie – wylicza.
Równocześnie uważa, że ceny polskich akcji nadal wyglądają atrakcyjnie na tle zagranicznych rynków. – Wśród potencjalnych czynników ryzyka widzimy sprawy geopolityczne (niekorzystny przebieg wojny w Ukrainie, eskalacja napięć na Bliskim Wschodzie, wybory prezydenckie w USA), ale także scenariusz tzw. no-landing. W tym przypadku lepsze od oczekiwań dane gospodarcze mogą wpłynąć na powrót inflacji na wyższe poziomy, co z kolei przełożyłoby się na możliwy brak obniżek stóp procentowych przez Fed albo EBC – wyjaśnia.