W ciągu pierwszych dwóch tygodni od startu „Bezpiecznego kredytu 2 proc.” do banków wpłynęło aż 4–4,5 tys. wniosków – podał w poniedziałek minister rozwoju Waldemar Buda.

Potwierdza to bardzo duże zainteresowanie tym programem, bo też i oferta jest bardzo atrakcyjna. Z najnowszej analizy HREIT wynika, że oprocentowanie kredytu z rządowymi dopłatami jest nawet trzy–cztery razy niższe od zwykłego kredytu hipotecznego. I co równie ważne, chętni mogą mieć znacznie niższy dochód.

I tak, singiel mieszkający w mieście wojewódzkim może liczyć na 500 tys. zł „Kredytu 2 proc.” już przy dochodach ok. 5,3–5,5 tys. zł netto na miesiąc. To niewiele więcej, niż obecnie wynosi średnia płaca w sektorze przedsiębiorstw.

Ciekawe, że tak łaskawie zdolność kredytową oceniają dwa banki – Alior i Pekao. W PKB BP trzeba by zarabiać 6,2 tys. zł na rękę, a w VeloBanku aż 7,2 tys. zł. Jednocześnie pierwsza rata takiego kredytu (500 tys. zł) może być najwyższa w Alior Banku (ok. 2,4 tys. zł), a najniższa w Pekao (ok. 1,8 tys. zł).