Rząd nie planuje zmian w systemie otwartych funduszy emerytalnych

Po tym jak rząd zawiesił prace nad przekształceniem OFE w nowe IKE w sprawie dalszych ich losów, od dłuższego czasu panuje cisza. – Status quo jest neutralne dla rynku. Uniknęliśmy zamieszania – oceniają analitycy. Ich zdaniem jednak zmiany i tak będą konieczne.

Aktualizacja: 15.05.2022 22:22 Publikacja: 15.05.2022 21:00

Rząd nie planuje zmian w systemie otwartych funduszy emerytalnych

Foto: Adobestock

O dalsze losy OFE zapytaliśmy kilka rządowych instytucji, które w przeszłości uczestniczyły w pracach związanych z systemem emerytalnym albo mają nań istotny wpływ. Ministerstwo Finansów odesłało nas do Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej. Ten sam adres wskazał nam minister rozwoju Waldemar Buda. – Proszę pytać w resorcie funduszy, ale z wypowiedzi jego szefa ministra Grzegorza Pudy wynika, że nie ma planów prac nad zmianami w OFE – powiedział nam Buda.

Resort Pudy nie odpowiedział na nasze pytania. – Nic nie dzieje się w sprawie OFE – powiedział nam za to krótko Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju, który był zwolennikiem przekształcenia otwartych funduszy emerytalnych w nowe IKE. Liczył, że zamknięcie tej historii pomoże przywracać zaufanie obywateli do długoterminowych programów oszczędzania tworzonych przez państwo, tym samym wzmocni program pracowniczych planów kapitałowych. – Szykujemy się z PPK na przyszły rok (wtedy nastąpi kolejny automatyczny zapis pracowników do tego programu) oraz przede wszystkim koncertujemy się na budowie centralnej informacji emerytalnej – dodał szef PFR.

Dobrze się stało

– Pozostawienie OFE to dobry krok w tym sensie, że przynajmniej nic się tym nie popsuje, nie zdestabilizuje czy nie wprowadzi innych niepewności – ocenia Marcin Materna, dyrektor działu analiz Millennium DM. – Tak zwany Polski Ład pokazał, do czego może prowadzić nieprzemyślana zmiana prawa – dodaje.

Jego zdaniem OFE są lepszym akcjonariuszem niż byłby nim ZUS i PFR. – Przewidywałem, że większość Polaków wybrałaby ZUS i w sumie, gdy spojrzy się na stopy waloryzacji, inflację i WIG20, okazuje się, że mieliby rację – mówi Materna. – W momencie kiedy uruchomiono drukarki NBP oraz wprowadzono stawkę podatkową 0 proc. (wysoka kwota wolna od podatku) zabranie środków z OFE, nazywane przez niektórych skokiem na OFE, stało się bezprzedmiotowe. Upadł pomysł pobrania od członków OFE opłaty przekształceniowej, inny sposób pozyskania środków przez budżet okazał się szybszy i „lepszy" – przekonuje.

– Obecne zasady funkcjonowania OFE może nie są idealne, jednak zapewniają stabilność sytemu emerytalnego – uważa też Antoni Kolek, prezes Instytutu Emerytalnego. – Gdyby dotychczasowe pomysły rządu na likwidację OFE zostały zrealizowane, to mielibyśmy dzisiaj o wiele większe zamieszanie na rynku kapitałowym, a aktywa członków OFE, którzy wybraliby nowe IKE, zostałyby uszczuplone o 15 proc. opłaty przekształceniowej. Można zatem powiedzieć, że jedynym pozytywem wprowadzanie tzw. Polskiego Ładu jest zablokowanie reformy OFE. Rząd bowiem tłumaczył 15-proc. potrącenie ze środków OFE ekwiwalentnością podatku dochodowego od osób fizycznych. Jednak gdy podniesiona została kwota wolna, pomysł na likwidację OFE stał się nie do obrony – ocenia.

Wskazuje, że dzięki suwakowi bezpieczeństwa (to mechanizm, który na dziesięć lat przed emeryturą zaczyna przekazywać składki zgromadzone przez uczestnika OFE do ZUS) co roku do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych wpływa ok. 8 mld zł. – Dobrowolność gromadzenia środków w OFE wiąże się z bardzo niewielką liczbą nowych członków, zatem w przyszłości należy oczekiwać, że OFE będą w naturalny sposób wygaszane wraz z osiąganiem wieku emerytalnego aktualnych członków OFE. Takie rozwiązania sprawiają, że system jest przewidywalny, a podział składki emerytalnej sprawia, że możemy mówić o dywersyfikacji metod zabezpieczenia emerytalnego – mówi szef Instytutu Emerytalnego.

GG Parkiet

Zdaniem Macieja Marcinowskiego, analityka Trigon Domu Maklerskiego, status quo w sprawie OFE, czyli to, że od dłuższego czasu nic w ich sprawie się nie dzieje, to wiadomość neutralna dla rynku. Analityk zwraca uwagę, że i bez żadnych zmian OFE będą miały duże odpływy kapitału, gdy w suwak emerytalny zaczną wpadać roczniki, które miały obowiązek przystąpienia do tego systemu.

– Pierwszym rocznikiem obowiązkowym w OFE był 1969. To rocznik, który jest najdłużej w systemie, nazbierał najwięcej pieniędzy i gdy on zacznie wpadać w suwak, zaczną się poważne odpływy pieniędzy z OFE – tłumaczy Maciej Marcinowski.

Wylicza, że skoro rocznik 1969 osiągnie 65 lat w 2034 r., to suwak zacznie go obejmować dziesięć lat wcześniej, czyli w 2024 r. – Z każdym rokiem ten efekt będzie się nasilał, bo będzie obejmował coraz więcej roczników obowiązkowych. Suwak będzie rósł. OFE będą wypłacały coraz więcej pieniędzy – mówi analityk Trigona.

– Czy to będzie groźne dla rynku kapitałowego? – pytamy. – Dla naszego rynku każdy miliard w te i wewte jest odczuwalny. Mamy płytki rynek – odpowiada Marcinowski. – To, co OFE dostają z ZUS-u, to połowa tego, co pochłania suwak. Ale dochodzą do tego dywidendy, wezwania i udaje im się utrzymywać płynność, nie muszą mocno sprzedawać. Od 2024 r. ich sytuacja zacznie się jednak pogarszać. Kulminacja nastąpi w 2034 r. – dodaje.

Zmiany i tak przyjdą

Zdaniem Marcinowskiego dziś nikt się tym specjalnie nie przejmuje, bo OFE po dywidendach wychodzą na zero, ale z czasem, gdy suwak zacznie rosnąć z obecnych 8 mld zł w kierunku 15 mld zł rocznie, konieczne będą zmiany. – OFE zawsze naciskały spółki w sprawie wypłaty dywidend i to na pewno się nie skończy. Tam, gdzie to będzie możliwe, będą się starały maksymalizować dywidendy. W tę stronę ustawiać powinny też portfele akcji. Pod spółki dywidendowe, by się zabezpieczyć w dłuższym terminie – mówi.

Kolek uważa, że w przyszłości warto rozważyć rozszerzenie działalności OFE i zwiększenie składki przekazywanej przez członków OFE. – Warto także zastanowić się nad modyfikacją polityki inwestycyjnej OFE, a także na nowo przemyśleć zasady okienek transferowych, czyli sytuacji, gdy można wybrać między ZUS a OFE – mówi prezes IE.

Czytaj więcej

Tak po 20 latach istnienia miały zniknąć OFE

Materna uważa, że w dłuższej perspektywie OFE oddadzą akcje PPK czy funduszom inwestycyjnym. – Odbędzie się to nie rewolucyjnie tylko ewolucyjnie, więc nie wpłynie na rynek – mówi analityk Millennium DM. Jego zdaniem inflacja, silny spadek wartości obligacji Skarbu Państwa, które dominują w portfelach PPK, a także bessa na giełdzie raczej nie spopularyzują tego programu. Jedyna szansa PPK to kolejne przymusowe zaciągi pracowników, pierwszy nastąpi już w przyszłym roku. – Umówmy się, program PPK to kontynuacja OFE, a został wprowadzony po to, aby odciążyć budżet i uzasadnić planowaną wtedy likwidację OFE. Z ekonomicznego punktu widzenia oba programy służą jednemu – zwiększeniu popularności oszczędzania na emeryturę. Pierwszy program można powiedzieć się udał, drugi to niestety porażka – ocenia Materna.

W ocenie Marcinowskiego niektóre OFE stały się dziś nie do końca typowymi uczestnikami rynku. Niektóre mają bardzo niską aktywność, ograniczyły koszty, nie podejmują ryzyka. – To nie dziwi, bo jak już kilka razy byli rozbierani, groziła im likwidacja, to po prostu wygaszają aktywność, do tego wszystkiego dochodzi jeszcze polityka – mówi analityk Trigona.

Finanse
Rezerwy NBP bronią złotego przed utratą wartości
Finanse
Na GlobalConnect wciąż hula wiatr. GPW głowi się nad tym rynkiem
Finanse
Szkolna Internetowa Gra Giełdowa rozstrzygnięta. Kto wygrał?
Finanse
Polski rynek staje się coraz bardziej tradingowy niż inwestycyjny
Finanse
Obroty na rynku głównym GPW wzrosły o 85,2% r/r do 33,3 mld zł w kwietniu
Finanse
Trudny spadek po GNB