„Aprecjacja kursu złotego wspierałaby zaostrzanie polityki pieniężnej i byłaby spójna z kierunkiem działania banku centralnego„ – powiedział prezes NBP w odpowiedzi na pytania agencji Bloomberga.
Po depeszy Bloomberga polska waluta wyraźnie zyskała na wartości. Kurs euro zmalał z ponad 4,57 zł rano do niespełna 4,55 zł.
W styczniu prezes NBP powiedział, że w jego ocenie stopy procentowe w Polsce będą musiały wzrosnąć bardziej niż oczekują uczestnicy rynku finansowego. Tamtą wypowiedź część ekonomistów też uznało za słowną interwencję mającą na celu umocnić walutę.
Rada Polityki Pieniężnej w październiku rozpoczęła cykl podwyżek stóp procentowych. Stopa referencyjna NBP wzrosła od tego czasu z 0,1 do 2,25 proc. Na rynkach finansowych oczekiwany jest wzrost tej stopy do ponad 4 proc. w ciągu kilku miesięcy. Ani te oczekiwania, ani dotychczasowe podwyżki, nie były jednak w stanie istotnie umocnić złotego. Tymczasem aprecjacja waluty pomogłaby ograniczyć inflację, która w grudniu wyniosła 8,6 proc. rok do roku, najwięcej od ponad 20 lat.
Kurs euro w złotych od początku 2022 r. (uwzględniając środę) zmalał o zaledwie 0,9 proc., podczas gdy kurs euro w forintach zmalał o niemal 4 proc., a kurs euro w koronach czeskich o 2,4 proc. Banki centralne Węgier i Czech rozpoczęły zaostrzanie polityki pieniężnej wyraźnie wcześniej niż NBP i bardziej podniosły stopy procentowe.