Po apelach środowiska funduszy inwestycyjnych KNF zdecydowała się doprecyzować swoje stanowisko odnośnie do nowych zasad rozliczania się między TFI a dystrybutorami. Branża jednak liczy, że obecny model i tak jest przejściowy.
Problemy z weryfikacją
Przypomnijmy, że w grudniu poprzedniego roku KNF opublikowała dokument, w którym opisała nowe zasady rozliczania się za sprzedaż funduszy, negując tym samym ówczesny model współpracy, polegający na podziale między TFI i pośredników przychodów z opłaty stałej za zarządzanie funduszem. Pojawiła się m.in. lista usług, za które TFI mogą zwracać pośrednikom poniesione koszty przy sprzedaży funduszy, czyli tzw. zachęty, oraz przykłady czynności, za które pośrednikom nie należy się wynagrodzenie. Do tego KNF nałożyła na towarzystwa obowiązek weryfikacji zachęt i to właśnie ta kwestia budziła w ostatnich miesiącach najwięcej wątpliwości wśród TFI i dystrybutorów. Towarzystwa podkreślają, że nie mają odpowiednich narzędzi do weryfikacji wykazywanych przez pośredników kosztów. Z kolei dystrybutorzy nie chcą ujawniać wrażliwych – ich zdaniem – danych. Taka sytuacja doprowadziła do tego, że wiele instytucji w ogóle zawiesiło rozliczanie się między sobą oraz do wypierania niezależnych TFI z sieci bankowych – banki preferowały produkty własnych TFI ze względu na o wiele prostsze procedury przy dystrybucji.
Koślawa implementacja
Z dokumentu, do którego dotarł „Parkiet", wynika, że obecnie branża nie ma co liczyć na odejście od modelu zachęt. Według propozycji KNF (mają pojawić się na dniach) kwestię rozliczeń między TFI i dystrybutorem ma regulować umowa, w której powinny zostać zawarte m.in. usługi dystrybutorów wraz z ich opisem, które poprawiają jakość obsługi klientów, opis ustalania wysokości wynagradzania osobno dla każdej z usług oraz dokumenty potwierdzające wykonanie usług przez dystrybutora. Co więcej, dystrybutorzy powinni przed zawarciem umowy z TFI ustalić „krąg zainteresowanych daną usługą klientów, poziom zainteresowania i ewentualnie okres przydatności danej usługi". Do tego każda zmiana okoliczności w obszarze zachęt może się wiązać z koniecznością zmiany umowy. Oczywiście obowiązek weryfikacji zachęt przez TFI nie znika. TFI mają kilka tygodni na rozliczenia wg „starego" modelu – nowe przepisy mają wejść w życie od 1 października.
Branża na nowych propozycjach KNF nie zostawia suchej nitki i żywi nadzieję, że obecny model będzie przejściowy, co zresztą przyznali przedstawiciele KNF podczas czwartkowego spotkania środowiska. –Generalnie schrzaniliśmy w Polsce implementację MiFID II, a te przepisy są niczym więcej jak atrapą. A wystarczyło skopiować rozwiązania z innych europejskich krajów – ocenia osoba z zarządu jednego z TFI. Przekonuje, że na krajowym rynku funduszy powinny obowiązywać reguły takie jak w przypadku funduszy luksemburskich. W skrócie chodzi o to, aby do TFI trafiała część opłaty za zarządzanie (jak dotąd), z kolei do dystrybutora tzw. opłata utrzymaniowa. – W takim systemie klient wie, za co płaci, a dystrybutor nie boi się sprzedawać funduszy. Tak jest w całej UE i my jako środowisko musimy to przeprowadzić, bo inaczej nasz rynek funduszy będzie oparty na koślawej implementacji MiFID II – przekonuje przedstawiciel TFI. Własny projekt zmian w tej sprawie towarzystwa mają zaprezentować Komisji jeszcze w sierpniu.