Warto wspomnieć, że pod koniec października kurs ubezpieczyciela nieznacznie przebijał 20 zł. Po silnych zwyżkach w końcu zeszłego roku marsz w górę nieco wyhamował, by wiosną tego roku znów szybciej ruszyć w górę.
W październiku spółka wypłaci dywidendę z zysku za 2020, a także 2019 r. Przeznaczy na to nieco ponad 3 mld zł. Na jedną akcję przypadnie z tego 3,5 zł. To druga najwyższa dywidenda w historii spółki.
– PZU wcześniej zachowywał się nieco gorzej niż sektor bankowy, co sprawiło, że zaczął być notowany z pewnym dyskontem do banków. O ile w bankach głównym motorem zwyżek była, obok poprawy wyników, nadzieja na podwyżkę stóp procentowych, o tyle w PZU głównym czynnikiem zachęcającym do inwestycji jest perspektywa stosunkowo wysokiej i możliwej do utrzymania w kolejnym latach dywidendy – komentuje Marcin Materna, szef działu analiz Millennium DM.
Zwraca uwagę, że wyniki spółki są niezłe, a utrzymanie dobrej koniunktury na rynkach powinno się korzystnie przełożyć na zyski z inwestycji. – Nie zapominajmy też, że jest to lider na rynku ubezpieczeń w dużym europejskim kraju i inaczej niż w innych branżach, gdzie czasem lider jest podgryzany przez szybciej rosnących i nowocześniejszych konkurentów, u nas to właśnie PZU jest jedną z bardziej innowacyjnych spółek sektora, które dzięki wysokiej rentowności mogą inwestować w IT czy ekspansję. Konkurenci myślą raczej o wycofaniu się z Polski, który to trend obserwujemy od kilku lat – zauważa Marcin Materna.