Z nadzieją na projekt GlobalConnect patrzą też maklerzy z Alior Banku. Co ciekawe, mimo że projekt giełdowy może niedługo ruszyć, to nie przeszkadza to Aliorowi w pracach nad rynkami zagranicznymi w ramach biura maklerskiego
– BM Alior Banku popiera wszelkie inicjatywy GPW, które mogą mieć pozytywny wpływ na zainteresowanie inwestorów indywidualnych rynkiem kapitałowym. GlobalConnect jest jedną z takich inicjatyw, w których zamierzamy brać aktywny udział. Należy jednak pamiętać, że projekt giełdy będzie skupiał się jedynie na spółkach „zagranicznych gigantów", a BM Alior Banku nie chce ograniczać możliwości inwestycyjnych swoim klientom. Dlatego nadal pracujemy nad uruchomieniem inwestycji na rynkach zagranicznych z dużo większym wachlarzem spółek, w które nasi klienci będą mogli inwestować – mówi Grzegorz Koczwara, dyrektor w BM Alior Banku. Jego zdaniem projekt GPW ma natomiast szansę jeszcze bardziej spopularyzować inwestowanie za granicą. – W naszej ocenie projekt giełdy będzie odgrywał niejako rolę kampanii promocyjnej rynków zagranicznych, dzięki czemu poziom zainteresowania inwestorów indywidualnych spółkami spoza GPW będzie wzrastał, a wdrażając w naszym biurze maklerskim możliwość inwestycji na rynkach zagranicznych, chcemy odpowiedzieć na oczekiwania naszych klientów – mówi Koczwara.
Skala wyzwania
Oczywiście giełda będzie się musiała też zmierzyć w wieloma wyzwaniami. Pojawią się pytania o to, ile faktycznie animatorów uda się przyciągnąć GPW, jaka będzie płynność i w jakim tempie będą wprowadzane kolejne instrumenty. GPW w pierwszej kolejności chce mieć w ofercie akcje spółek z Europy Zachodniej, a później ze Stanów Zjednoczonych. Tymczasem to jednak rynek amerykański jest najpopularniejszy wśród inwestorów. – Akcjami europejskimi interesuje się znacznie mniejsza liczba inwestorów. Oczywiście w początkowej fazie kluczowy będzie animator i tu pojawia się pytanie, jakie instytucje będą za to odpowiedzialne. Druga problematyczna kwestia to rozliczenie dywidend i inne zdarzenia korporacyjne, szczególnie w chwili gdy dołączą spółki amerykańskie. Uważamy, że ten projekt ma spore szanse powodzenia pod warunkiem, że będzie konsekwentnie rozwijany w długim okresie – uważa jeden z naszych rozmówców.
Na trudności i kwestie techniczne związane z rynkami zagranicznymi wskazuje też Maksymilian Skolik, dyrektor BM mBanku. – Pomysł GlobalConnect jest nam znany od kilku miesięcy. Oceniamy go pozytywnie, wzbogaca ofertę GPW o nowe globalne spółki, może zachęcić do handlu nowych klientów i nie jest konkurencją dla obecnej oferty naszego ani innych biur. Jest jednak kilka wątpliwości regulacyjnych, a najpoważniejsza z nich to sprawa opodatkowania dywidend z akcji amerykańskich – zwraca uwagę Skolik. Na czym polega trudność? – Większość brokerów i depozytariuszy na świecie (w tym w Polsce), którzy umożliwiają klientom zakup i depozyt papierów ze Stanów Zjednoczonych, znajduje się pod regulacyjną presją dotyczącą uzyskania statusu QI (Qualified Intermediary). Źródłem presji jest amerykański urząd podatkowy (IRS), który oczekuje od wspomnianych podmiotów m.in. monitoringu klientów otrzymujących dywidendy, pobierania odpowiedniego podatku od klientów zgodnie z ich rezydencją podatkową, odprowadzania odpowiedniego podatku do IRS oraz regularnego raportowania. Przyjmując status QI, instytucja zobowiązuje się do spełnienia wspomnianych obowiązków. Niewywiązanie się z nich wiąże się z szeregiem dotkliwych kar, w tym utratą statusu QI i możliwości oferowania klientom akcji z USA – mówi Skolik. Jak wskazuje, obecnie grupa brokerów i banków w Polsce prowadzi przygotowania do uzyskania statusu QI, co jest związane z prowadzoną już działalnością na rynkach zagranicznych. – Z naszych informacji wynika, że KDPW nie planuje uzyskania statusu QI w najbliższym czasie. Według opinii naszego doradcy podatkowego, specjalizującego się w tematyce podatków amerykańskich, współpraca z depozytariuszem lub powiernikiem, który nie posiada statusu QI i nie jest w stanie zagwarantować odprowadzenia odpowiedniego podatku do IRS, czy zapewnić nam odpowiednich informacji i wsparcia do rocznego raportowania, wiąże się z dużym ryzykiem. Ryzyko to mogłoby doprowadzić do surowych kar lub utraty statusu QI w przypadku, gdy bank czy broker taki status już posiada – wyjaśnia Skolik
To pokazuje, że projekt GlobalConnect czeka wiele wyzwań i jego sukces wcale nie jest tak oczywisty, jak mogłoby się wydawać w pierwszym odczuciu i jaki mógłby być jeszcze kilka lat temu.