Jednym z nich jest obszar danych pozafinansowych (ESG), czyli podejście spółek do ryzyk wynikających z kwestii środowiskowych, społecznych i ładu korporacyjnego. Wystarczy przypomnieć sobie dyskusję po publikacji na początku roku listu szefa funduszu Black Rock Lary'ego Finka, wysłanego do uczestników rynku, w którym ogłosił, że zmienia swoje podejście do inwestycji, i poinformował, że jako akcjonariusz fundusz będzie aktywnie uczestniczyć w decyzjach podejmowanych przez właścicieli spółek, szczególnie w zakresie wdrażania strategii ESG. Czy w obecnej sytuacji ktoś o tym jeszcze pamięta? Czy również sam Black Rock podczas najbliższych walnych zgromadzeń akcjonariuszy będzie konsekwentnie realizował deklaracje z początku roku?
Wydaje się jednak, że obecny okres jest szczególnie ważną cezurą pozwalającą na empiryczną weryfikację tego wszystkiego, co spółki deklarują w dokumentach, raportach, kodeksach czy politykach w zakresie podejmowanych działań odnośnie do środowiska, społeczeństwa oraz ładu korporacyjnego. Mając na uwadze widoczny już na horyzoncie kryzys, kluczowym elementem ciągłej oceny inwestorów będzie podejście do kwestii społecznych, w tym pracowniczych, a więc litery „S" w akronimie ESG.
Przywiązanie do kwestii pracowniczych potwierdzają opinie zarządzających funduszami ESG, którzy deklarują, że dokładnie się przyglądają, jak firmy uwzględniły potrzeby pracowników, klientów i innych zainteresowanych stron podczas kryzysu. Zdaniem niektórych menedżerów stosowna reakcja zarządu spółki będzie stanowiła podstawę do oceny jej reputacji jako pracodawcy, ale przede wszystkim wpłynie na odbiór marki na wiele kolejnych lat.
W jednym z raportów firma Morgan Stanley zauważa, że kwestie społeczne to nie tylko dbanie o komfort pracy, ale przede wszystkim właściwe zarządzanie kapitałem ludzkim, kultura korporacyjna oraz dbanie o relacje z kontrahentami. Nie od dziś bowiem wiadomo, że koszty związane z dostosowaniem nowego pracownika do modelu biznesowego danej firmy, a następnie jego strata mogą istotnie przełożyć się na wynik z prowadzonej działalności.
Zdaniem eksperta Breckinridge Capital Advisors firmy z jasno określonym celem i zrównoważonym modelem biznesu mogą w najbliższej przyszłości zostać uznane za bardziej solidne, a tym samym być przedmiotem długookresowych inwestycji.