Na temat zrównoważonego rozwoju ostatnimi czasy dużo się mówi, a rozmowy powoli przekładają się na konkretne decyzje polityczne i biznesowe. Kolejne państwa i przedsiębiorstwa ogłaszają plany osiągnięcia naturalności klimatycznej. Tworzy się strategie transformacji energetycznej czy plany zmniejszenia użycia tworzyw sztucznych. Jeżeli ktoś uważa, że te tematy nie dotyczą jego działalności, jest w błędzie, a czas na podjęcie konkretnych decyzji dość szybko mu ucieka. Zagadnienie zrównoważonego rozwoju schodzi bowiem coraz niżej.
Unia wspiera zielone
Po pierwsze, zrównoważony rozwój stał się jednym z priorytetów Unii Europejskiej. Zielony ład, czyli nowa strategia rozwoju Unii, wprost stawia zrównoważony rozwój w centrum wspólnotowej polityki. Spółka prowadząca działalność o niewystarczającym stopniu zrównoważania może zostać pozbawiona dostępu do jakichkolwiek środków z funduszy unijnych w nowej perspektywie budżetowej. Co to jednak oznacza, że prowadzimy działalność o niewystarczającym stopniu zrównoważania?
Tu należy powiedzieć kilka słów o taksonomii. Wprowadza ona bowiem jednolity sposób oceny zrównoważenia działalności podmiotów prawnych na terenie Unii Europejskiej. Już niedługo będziemy mogli w związku z tym usłyszeć, że jakiś projekt czy aktywność przedsiębiorstwa są zgodne w 59 czy 52 proc. z taksonomią. Taki uniwersalny system ułatwi ocenę i podejmowanie decyzji nie tylko przez unijną administrację, ale również przez... fundusze, banki czy ubezpieczycieli. To właśnie branża finansowa postulowała ujednolicenie zasad i wprowadzenie jasnego systemu. Podmioty z branży finansowej od lat coraz mocniej interesowały się tym, w jaki sposób wykorzystywane są ich środki i czy na przykład nie pogłębiają kryzysu klimatycznego.
Odcięte finansowanie i stracone kontrakty
W związku z tym niezrównoważony biznes, lub nawet taki, który nie jest w stanie określić stopnia swojej zgodności z taksonomią, może mieć problem z pozyskaniem finansowania, i to nie tylko unijnego. Już niedługo na przykład fundusze będą określać, jaką zgodność z taksonomią mają mieć spółki, żeby ich akcje mogły znaleźć się w ich portfelu. Z czasem kryteria mogą się zaostrzać, a liczba podmiotów zainteresowanych użyciem taksonomii zwiększać. Nietrudno wyobrazić sobie sytuacje, gdy czyjś wniosek kredytowy zostaje odrzucony właśnie z powodu niezgodności celu z taksonomią. Na tym tle może być również wyłączony z łańcucha dostaw jednego z partnerów biznesowych i stracić kontrakt. Spółki, które będą potrafiły z kolei zrównoważyć skutki swojej działalności, będą miały dostęp do finansowania na atrakcyjniejszych warunkach, dotacji unijnych czy niektórych kontaktów. Zdobędą w związku z tym przewagę konkurencyjną.
To nie sezonowa moda
Pamiętać przy tym należy, że te wszystkie deklaracje i akty prawne nie są spowodowane jakąś nagłą modą. Tego zjawiska nie da się przeczekać. Od instytucji finansowych z jednej strony klienci oczekują uwzględnienia czynników społecznych i środowiskowych, z drugiej takie działanie leży po prostu w ich interesie.