Świat problemów Intela

Problemy biznesowe jednej firmy są szansą dla innych. Ta oczywista oczywistość znów znajduje potwierdzenie w praktyce.

Publikacja: 25.01.2021 05:00

Tomasz Świderek publicysta ekonomiczny

Tomasz Świderek publicysta ekonomiczny

Foto: Fotorzepa, Rafał Guz

Dzięki temu, że Intel, światowy mocarz na rynku półprzewodników, jakiś czas temu przestał nadawać ton branży, urosły takie firmy jak AMD czy Nvidia, które skutecznie podgryzają pozycję giganta z Mountain View.

Intel ma ciągle mocną pozycję na rynku procesorów wykorzystywanych w komputerach osobistych i serwerach, ale w innych częściach procesorowego rynku albo jest słaby, albo go nie ma.

Koncern z Mountain View przegrał walkę o obecność w smartfonach. Najpierw 3G, a potem 4G. Teraz szuka szansy i miejsca dla siebie w technologii 5G, ale przeglądając historię osiągnięć firmy w poprzednich „G", trudno optymistycznie patrzeć w przyszłość, zwłaszcza że konkurencja jest duża, w sumie chyba większa niż w przypadku sieci wcześniejszych generacji.

Na dynamicznie rozwijającym się rynku procesorów i rozwiązań sprzętowych wspierających sztuczną inteligencję Intel nie jest liderem. Tu pierwsze skrzypce gra Nvidia, a na rynku rozpychają się mniejsze, wspierane przez fundusze venture capital firmy.

W historii spółek technologicznych liczne jest grono firm, które przekonały się na własnej skórze, że nawet bardzo silną pozycję w tym czy innym segmencie można stracić i to całkiem szybko. Erozja udziałów rynkowych Intela w rynku procesorów do PC i serwerów jest faktem.

O serwery wykorzystywane w centrach danych z Intelem konkurują m.in. Nvidia (aby umocnić się w tym segmencie, przejęła Mellanoksa, który projektuje i produkuje chipy graficzne wykorzystywane w data center ze względu na moce obliczeniowe) oraz AMD (i ta firma poprzez przejęcie Xiliniksa chce umocnić pozycję). AMD jest głównym konkurentem Intela na rynku procesorów do PC. W ostatnich kilku latach AMD zdobyło przewagę technologiczną nad większym rywalem, co znalazło odbicie w udziałach rynkowych, które wzrosły do ok. 20 proc. Na dodatek dotychczasowi duzi klienci Intela, tacy jak Apple, zaczęli stawiać na opracowane przez siebie procesory, które na ich zlecenie produkowane są lub będą w azjatyckich fabrykach.

Analitycy oraz inwestorzy nie są ślepi i głusi – widzą, co dzieje się wokół Intela. O ile w końcu 2019 r. akcje spółki kosztowały ok. 60 dolarów, o tyle 12 miesięcy później były o mniej więcej 10 dolarów tańsze. W tym samym czasie Nvidia zdrożała z ok. 240 dolarów do blisko 520 dolarów, a AMD z ok. 50 dolarów do ponad 90 dolarów. Spadek kapitalizacji Intela skłonił w samym końcu ub.r. jednego z jego akcjonariuszy – hedge fund Third Point – do przejścia do ataku. Fundusz w liście do Omara Ishraka, szefa rady nadzorczej spółki, zażądał przeanalizowania opcji strategicznych, w tym podziału spółki na część projektującą procesory i tę, która je produkuje. Third Point za najpilniejszą sprawę uznaje zajęcie się jego „kwestią zarządzania kapitałem ludzkim", bo wielu utalentowanych projektantów chipów „zdemoralizowanych przez status quo" uciekło z firmy.

Żądania wyspecjalizowanego w inwestorskim aktywizmie funduszu – takie działania wcześniej podjął m.in. wobec Prudentiala, Yum! Brands, Dow Chemical i United Technologies – podlane są patriotycznym i politycznym sosem.

– Obawiamy się, że bez natychmiastowych zmian w Intelu dojdzie do erozji dostępu Ameryki do wiodących dostawców półprzewodników, co zmusi Stany Zjednoczone do większego uzależnienia się od niestabilnej geopolitycznie Azji Wschodniej w zakresie zapewnienia procesorów wykorzystywanych od komputerów PC, przez centra danych po infrastrukturę krytyczną, i nie tylko – napisał w liście Daniel Loeb, prezes Third Point.

Jaki będzie efekt listu, na razie nie wiadomo. Wiadomo natomiast, że w tym samym dniu, w którym Agencja Reutera podała informacje o korespondencji, brytyjska firma Graphcore pochwaliła się, że od inwestorów pozyskała na rozwój 222 mln dolarów przy wycenie na poziomie 2,8 mld dolarów. Założony w 2016 r. Graphcore – pomysł na spółkę urodził się kilka lat wcześniej przy piwie – projektuje oraz produkuje procesory i sprzęt wykorzystywany przez sztuczną inteligencję. Wśród klientów oferującej od 2018 r. komercyjne produkty firmy są Microsoft Azure, dostawca usług w chmurze Cirrascale, Uniwersytet Oksfordzki, a także takie firmy z rynku finansowego jak Citadel Securities, Carmot Capital i JP Morgan.

Od chwili powstania w Graphcore inwestorzy wyspecjalizowani w rynku startupów zainwestowali 710 mln dolarów. I – patrząc na wydajność najnowszych produktów, która jest wyższa niż konkurencji, w tym Nvidi – nie są to źle wydane pieniądze. Jaka będzie przyszłość Graphcore? Poprzednie projekty współzałożycieli spółki zostały przejęte przez firmy z branży półprzewodników. Zdaniem analityków tym razem może się okazać, że firma wejdzie na giełdę.

Graphcore to niejedyne potencjalne zmartwienie Intela na rynku procesorów AI, który za pięć lat może być wart ponad 90 mld dolarów. Na tym rynku działa jeszcze kilka startupów projektujących chipy, takich jak Hailo, Mythic, Flex Logix czy Esperanto Technologies. Każdy z nich w ostatnich miesiącach dostał od inwestorów VC „duże" kilkadziesiąt mln dolarów na rozwój.

Felietony
Pora obudzić potencjał
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Felietony
Kurs EUR/PLN na dłużej powinien pozostać w przedziale 4,25–4,40
Felietony
A jednak może się kręcić. I to jak!
Felietony
Co i kiedy zmienia się w rozporządzeniu MAR?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Felietony
Dolar na fali, złoty w defensywie
Felietony
Przyszłość płatności bankowych w Polsce