Od miesięcy rosyjskie wojska, nie licząc się z ich skutkami dla cywilów, prowadzą zdecydowane ataki na infrastrukturę krytyczną Ukrainy. Szczególnie zimą, ostrzały celowane są głównie w sieci energetyczne. Choć wydaje się, że OZE i rozbudowa rozproszonych źródeł energii jest dobrą odpowiedzią na obecne problemy, to w tym momencie nie widać szans na wdrożenie tego typu inwestycji.

– Priorytetem dla Ukrainy w tej chwili jest zabezpieczenie dostaw energii oraz utrzymanie i naprawa sieci, która została zniszczona przez Rosjan. Koncentracja na OZE nie jest priorytetem i nie ma obecnie sensu – mówi „Parkietowi” Karel Kral, prezes Electroholdu Bułgarii, spółki zależnej notowanego na GPW Euroholdu.

Nie ulega jednak wątpliwości, że jako kandydat do członkostwa w Unii Europejskiej Ukraina będzie musiała rozwijać w przyszłości niskoemisyjne źródła energii. Duży potencjał drzemie m.in. w energetyce wiatrowej i jądrowej. – Według statystyk IRENA Ukraina ma bardzo duży potencjał energetyki wiatrowej, który można wykorzystać w przyszłości. Jednocześnie w tym kraju obecna jest już energetyka jądrowa, więc społeczeństwo akceptuje ten sposób produkcji energii. W tym przypadku warte rozważenia mogą być małe reaktory jądrowe, które są znacznie szybsze w budowie – dodaje Karel.

Potencjał tamtejszego rynku dostrzegł giełdowy Mintor Energia. Dystrybutor rozwiązań OZE rozpoczął poszukiwania klientów na rynku ukraińskim. Oferta obejmuje głównie magazyny energii. – Widzimy już na horyzoncie pierwsze sprzedaże i z radością obserwujemy, że zainteresowanie produktami jest duże. Pamiętajmy bowiem, że mówimy o kraju, w którym panuje wojna, a inwestycja w magazyn energii jest kosztowna. W Ukrainie nie ma też dotacji, istnieje za to gigantyczna potrzeba wdrażania tego typu rozwiązań – mówi Zbisław Lasek, prezes Minutora Energii.

Na razie firma koncentruje się na zaznaczeniu swojej pozycji na ukraińskim rynku, by gdy już wojna ustanie, móc rozwijać sprzedaż. Wydaje się jednak, że OZE będą ważne nie dla dużych graczy, a dla klientów indywidualnych, którzy będą poszukiwać źródeł taniej i łatwo dostępnej energii. – Choć liczę na to, że główne źródła energii w Ukrainie nie zostaną zniszczone, bo to byłaby katastrofa na miarę Czarnobyla lub większa, to mam obawy, że w czasie odbudowy OZE zejdzie na dalszy plan. Niemniej magazynowanie energii będzie potrzebne w latach odbudowy i przywracania funkcjonalności węzłom energetycznym, ponieważ zapewni przeciętnym obywatelom odpowiednie egzystowanie – podsumował prezes Minutora Energii.